Kiedy zdecydowałam się sięgnąć po tę powieść nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Twórczości tego autora nie znałam. Przeczytałam tylko opis książki, który mnie urzekł i coś mnie ciągnęło do przeczytania tej powieści. Niby jest to powieść historyczna i niektórzy mogliby powiedzieć "nudy", jednak tu tej nudy wcale czytelnik nie odczuwa. Wręcz przeciwnie. Cały czas coś się dzieje. Znajdziemy tu oczywiście sporo opisów realiów czasów, w których rozgrywa się akcja, ale moim zdaniem nie są one nieciekawe.
Akcja powieści rozgrywa się w czasach PRL-u, w latach osiemdziesiątych. Głównymi bohaterami książki są Michał i Ola - młode małżeństwo, które musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Ola jest lekarką w trakcie specjalizacji. Michał jest żołnierzem, pracuje na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, jest w trakcie pisania doktoratu. Niestety nie może ukończyć swoich badań, ponieważ nie został dopuszczony do tajnych materiałów. W związku z tym, że nie pasuje politycznie i kontrwywiadowczo oraz nie należy do partii został wysłany do innej jednostki wojskowej w celu odbycia zaległego stażu. Doktorat będzie mógł dokończyć później. Wykładów ze studentami nie może prowadzić, bo jego poglądy odbiegają od tych głoszonych przez władze. Czeka go rozłąka z kochającą żoną. Michał robi wszystko, aby jak najczęściej otrzymywać przepustki. Bierze udział w pacyfikacji stoczni gdańskiej w 1981. Wcześniej uczestniczył też w wydarzeniach rozgrywających się na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Wszyscy pokładają nadzieję w tym, aby scenariusz z tamtych wydarzeń się nie powtórzył. Michał w trakcie pobytu "na zesłaniu" dowiaduje się, że Ola jest w ciąży. Niestety nie może jej towarzyszyć w tych trudnych chwilach. Kiedy rodzi się dziecko, okazuje się, że ma ono wadę serca. Konieczna jest bardzo kosztowna operacja zagranicą oraz kosztowne leczenie. Czy młodemu małżeństwu uda się zdobyć pieniądze na leczenie i operację dziecka? Z jakimi przeciwnościami będą musieli się zmierzyć? Czy uzyskają zgodę na wyjazd zagranicę? Do czego zdolny jest człowiek, aby chronić swoich najbliższych?
"Przepustka od Pana Boga" to powieść, która wzbudziła we mnie mnóstwo skrajnych emocji podczas czytania. Radość mieszała się ze smutkiem, oburzenie z niedowierzaniem, łzy wzruszenia z łzami smutku. Książka zmusza do refleksji i niewątpliwie pokazuje jak okropni mogą być ludzie. Niektórzy nawet w obliczu zagrożenia życia nie są wstanie zmienić swojego postępowania i za wszelką cenę chcą pokazać, że to właśnie oni mają rację.
Powieść ukazuje z jakimi przeciwnościami niedogodnościami musieli mierzyć się ludzie żyjący w stanie wojennym, w czasach PRL-u. Nie brakuje tu znanych wszystkim kolejek, niedoboru towarów na półkach sklepowych, kartek, załatwiania spraw poprzez znajomości. Autor genialnie oddał rzeczywistość tamtego okresu. Potrafił zaciekawić. Dał osób, które urodziły się już w latach dziewięćdziesiątych tę wszystkie obrazy mogą wydawać się absurdalne. Ja na przykład nie jestem wstanie sobie wyobrazić tego, że mogło czegokolwiek brakować. No jak to? W dzisiejszych czasach przecież półki uginają się od ilości towarów. A jednak. Historia pokazuje, że takie rzeczy naprawdę miały miejsce.
Uważam, że książka jak najbardziej spodoba się miłośnikom okresu PRL-u, starszym osobom, które żyły w tamtym okresie i chciałyby powrócić wspomnieniami do dawnych lat, ale też młodym ludziom, którzy są ciekawi jak wyglądało życie w tym okresie, życie głównie młodych ludzi. Pewnością też przypadnie do gustu miłośnikom powieści historycznych. Polecam. Naprawdę warto przeczytać!