Powód by oddychać recenzja

Powieść, która wzbudza autentyczne emocje

Autor: @xrosemarie ·5 minut
2014-09-24
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Mathews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?"

Szesnastoletnia Emma Thomas mieszka w zamożnym miasteczku, gdzie najczęstszym zajęciem ich mieszkańców jest plotkowanie. Na pierwszy rzut oka nasza główna bohaterka jest perfekcyjna. Jest wzorową uczennicą, uczęszcza na wiele zajęć pozalekcyjnych, a ponadto angażuje się w sport. Wydawałoby się, że powinna być otoczona na przyjaciółmi, ale tak nie jest. Przyjaźni się tylko z Sarą, która jest w zasadzie jedyną osobą, na której może polegać i która wie, jakie piekło przeżywa w czterech ścianach swojego domu.

Życie Emmy nie jest tak perfekcyjne, jak mogłoby się wydawać. To tylko pozory, które dziewczyna stara się zachowywać za wszelką cenę. A co to jest takiego, co burzy wszystko w jej uporządkowanym świecie, co sprawia, że rozpada się ona na milion kawałków? Jej ciotka, Carol. Nasza główna bohaterka doświadcza bowiem przemocy w rodzinie. Jej wujek odwraca wzrok, gdy trzeba, a jej najlepsza przyjaciółka Sara nieustannie stara się przekonać Emmę, aby ta w końcu wyznała prawdę i przestała żyć w kłamstwie. Pewnego dnia w szkole pojawia się Evan Mathews. I niewyobrażalnie zmienia życie tej cichej dziewczyny. Bardziej, niż można sobie wyobrazić...

Rebecca Donovan podjęła trudny temat. I szczęśliwie mogę przyznać, że z niego wybrnęła. Nie uniknęła pewnych nielogiczności i niespójności w fabule, ale szczerze mówiąc, gdyby ich nie było byłabym naprawdę zdziwiona. W tego rodzaju powieściach nie sposób uniknąć błędów. Zresztą, cała reszta jest tak diabelnie dobra, że przymknęłam oko na momenty, które mi się nie podobały. Jeśli chodzi o całokształt - jak się pewnie domyślacie - urzekł mnie on niesamowicie. Pisarka ma lekki styl pisania, ale przy tym tak absorbujący i obrazowy, że w wiadomych scenach wraz z główną postacią odczuwałam strach i lęk. To chyba największa zaleta tego dzieła. To, iż sprawia, że czytelnik przeżywa autentyczne emocje.

"Powód by oddychać", oryginalnie "Reason to breathe" (w tym momencie po prostu muszę pochwalić wydawnictwo za dosłowny przekład tytułu, który naprawdę idealnie oddaje treść tej książki) to powieść, o której słyszałam jeszcze nie wiedząc, że zostanie ona wydana w Polsce. I jest to lektura, która wzbudza całą szeroką gamę emocji. Pojawiają się ci, którzy krytykują ją za nielogiczność, a także ci, którzy chwalą pisarkę za podejście do tak poważnego tematu w wyważony sposób. I wiecie co? Ja jestem w tej drugiej grupie. Akceptuję to, że są czytelnicy, którym Emma może wydawać się głupią postacią. Tylko tego nie rozumiem. Myślę, że jest to bohaterka, w której miejsce trudno się postawić, jeśli samemu się nie przeżyło przemocy w rodzinie. Komu oceniać jej zachowanie, reakcje? Wiem, wiem - to fikcyjna postać, ale ja po prostu ją polubiłam i nie tylko z litości. Obdarzyłam ją sympatią, bo umiała sobie poradzić w sposób, który dla niektórych może wydawać się niespójny. Dla przeciętnego czytelnika łatwo powiedzieć, iż Emma mogła po prostu - UWAGA - teraz Was zaskoczę: komuś o tym powiedzieć. Powiedzieć o tym, co przeżywa w swoim "kochanym" domu. Chyba łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Ja potrafię ją zrozumieć, to uczucie żalu, beznadziejności i wstydu, które ją przepełnia... Ten strach, że wszyscy się dowiedzą, że jej ciotka się nad nią znęca, że jej życie to jeden wielki ból. A ona robi co może, zaciska zęby i stara się oszczędzić swoim kuzynom cierpień. I moim zdaniem to zasługuje na podziw. Zawsze mam ten problem w powieściach młodzieżowych, że ciężko mi polubić główne bohaterki. Szczerze przyznaję, że ten przypadek jest jednym z wyjątków.

Jeśli chodzi o innych bohaterów, to w tle Emmy i Evana nie wypadają tak blado, jak mogłoby się wydawać. Fakt, w porównaniu z tą "główną" dwójką, która jest w meritum całej akcji, mogą nie przykuwać zbyt dużej uwagi czytelnika i tak zresztą chyba powinno być. Jakby nie było, to Emma i jej problemy są motorem napędowym akcji. A jeśli chodzi o najgorszą postać w tej serii... To ta nagroda wędruje do Carol! Nikogo chyba nie zaskoczy fakt, iż napiszę, że po prostu autentycznie znienawidziłam Carol. Co za okropna postać! Nie mam tutaj namyśli jej kreacji, bo Rebecca Donovan spisała się w tym przypadku na medal. Naprawdę można znienawidzić tę bohaterkę, w moim skromnym mniemaniu ta pani powinna dostać izolatkę w psychiatryku.

Rebecca Donovan stworzyła książkę, którą nie tylko czyta się w zawrotnym tempie, ale też z wypiekami na twarzy i nieustannie towarzyszącymi emocjami. Czułam się tak jakbym to ja uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach. Razem z Emmą cieszyłam się, gdy w jej życiu pojawiał się promyk nadziei, a także, gdy zaciskała zęby i tłumiła ból. To bohaterka mająca silny charakter, której nawet ciężkie doświadczenia nie zdołały złamać. Zapewne jak się zorientowaliście, "Powód by oddychać" znacznie przerósł moje oczekiwania i szczerze nie dziwię się, dlaczego zbiera tak dobre recenzje za granicą. Jest poruszająca i innowacyjna, a najlepsze jest to, że w czasie jej czytania ani razu nie odniosłam wrażenia: "to już było". Jestem pewna, że ta powieść zyska w Polsce szeroki rozgłos. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić Was do lektury tej książki, a ja... cóż - z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów serii Oddechy.

"Zawsze tak usilnie wszystko w sobie tłumisz. Boję się, że pewnego dnia po prostu wybuchniesz. Ten chłopak jak żaden inny znalazł sposób, żeby do ciebie dotrzeć. Tak, jesteś inna, ale właśnie to w tobie lubię. Nie chcę oglądać, jak się wściekasz, potrzebne ci są inne uczucia. Wiem, że w mojej obecności wychylasz głowę ze skorupy, lecz i tak nie mówisz mi o wszystkim, tłumisz w sobie złość, strach i ból."
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Powód by oddychać
Powód by oddychać
Rebecca Donovan
7.7/10

„Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Matthews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?” W za...

Komentarze
Powód by oddychać
Powód by oddychać
Rebecca Donovan
7.7/10
„Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Matthews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?” W za...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

O książce „Powód by oddychać” ostatnio słyszy się bardzo wiele. Tak wiele, że i ja w końcu dałam się namówić i po nią sięgnęłam. Gdy tylko zaczęłam czytać, wiedziałam że to był strzał w dziesiątkę. Po...

@panika0 @panika0

Temat przemocy w rodzinie jest motywem, który wśród pewnej grupy moli książkowych, cieszy się szczególną popularnością. Wiele pozycji podejmujących ten wątek, szybko okazuje się hitami podbijającymi ...

@Anatema @Anatema

Pozostałe recenzje @xrosemarie

Kuracja Samobójców. Program tom 2
Kontynuacja niesamowitej "Plagi samobojców"

Do tej pory pamiętam, jak bardzo byłam pod wrażeniem, gdy skończyłam czytać "Program samobójców". To pierwszy tom otwierający serię Program autorstwa Suzanne Young. To, c...

Recenzja książki Kuracja Samobójców. Program tom 2
Dziewczyna z pociągu
Nie mogłam się oderwać!

Codziennie, każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Ty jej nie widzisz, ale ona widzi Ciebie. Codziennie zatrzymuje się w tym samym miejscu, przed szeregiem ...

Recenzja książki Dziewczyna z pociągu

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl