"Nie wszystkie rzeczy są tak nietrwałe, jak na pierwszy rzut oka wyglądają"
Stefania Trocka to młoda kobieta, której życie nie oszczędziło atrakcji. Gdy ją poznajemy ma dwadzieścia sześć lat. Już w młodym wieku straciła matkę i ojca. Choć to drugie to tak nie do końca. Odszedł, zostawił ją gdy miała 16 lat, ale nie było to jego ostatnie słowo. W końcu zdecydowała się na przeprowadzkę do Drzewicy, gdzie miała rozpocząć wszystko od nowa. Jednak i tu spotkało ją wiele... Trochę dobrych i trochę mniej przyjemnych sytuacji.
Stefania była z Michałem, ideałem faceta, o którym marzą kobiety. Czuły, troskliwy, kochający, a to jak zajmuje się córką jest naprawdę poruszające. Jego jedyną wadą była jego rodzina, która nienawidziła Stefy i nie omieszkała na każdym kroku jej o tym przypomnieć.
Tak naprawdę problemy zaczęły się w momencie zaręczyn, a dokładniej w dniu przyjęcia. Dodatkowo mała Mela zaczęła mówić do Stefy "mamo"i to z największym uczuciem jakie może temu towarzyszyć. Stefcia pokochała tą małą istotkę miłością bezgraniczną i choć czasem swoimi wybrykami ten śliczny aniołek przyprawiał ją o zawał, nigdy nie przestała jej kochać, tak samo zresztą jak jej ojca. Marzyła o stworzeniu kochającej się rodziny i prawdziwego domu.
Wielką przeciwniczką i "mąciwodą" całej tej sielanki była Gośka, siostra Michała, która nigdy nie wykazywała ani grama sympatii w stosunku do Stefy. Jednak jak się okazało, był to niestety tylko wierzchołek góry lodowej, a ogromem nienawiści, który krył się pod wodą byli rodzice Michała... I Klara - jego była... A czego ta kobieta mogła od nich chcieć, po tym jak dobrowolnie zrzekła się praw do córki? Zazdrość - to było uczucie, które nią kierowało. Taki trochę pies ogrodnika z tej Klary był...
Stefanie czekała nie mała przeprawa. Biorąc pod uwagę jej charakter było to jeszcze trudniejsze. Odniosłam wrażenie, że brakuje jej wiary w siebie, wiary w uczucie, które łączyło ją z Michałem i Melą. Z jednej strony wydawała się być bardzo przekonana o tym czego pragnie od życia, z drugiej ciągle sama popadała w wątpliwości. Jednak im dalej zagłębić się w jej historię, można się przekonać, iż jest to bardzo powierzchowna ocena. Czekało ją wiele trudnych decyzji czym niejednokrotnie mi zaimponowała. Nie tyle odwagą ale swoim podejściem i poświęceniem a także uporem. Myślicie, że podoła wyzwaniu i pokona wstrętne uczucie jakim darzyli ją bliscy jej ukochanego? Czy dojdzie do ślubu? Czy stworzą wymarzone gniazdko dla ich trójki? A może w ich życiu pojawi się ktoś jeszcze ?
Książka, pomimo swoich rozmiarów ( ponad 500 stron ! :o ) jest rewelacyjna! Czyta się bardzo szybko, a perypetie, problemy i radości jakie spotykają Michała i Stefanię często dotyczą nas wszystkich, przez co wydają się być bardzo prawdziwe i bliskie naszym sercom. Szczerze mogę polecić!!!