Bardzo mocna okładka od razu rzuca się w oczy. Noworodek brudny od krwi śpiący spokojnie na stosie czaszek. Ale czy on na pewno śpi? Mnie od razu włącza się potrzeba przeczytania tej książki. Potomstwo, to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jacka Ketchum'a i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na nie. Autor trafił w mój gust czytelniczy, chociaż wcześniej nie przypuszczałam, że lubię tego typu krwawe sceny.
„Niewykluczone, że Potomstwo to najbardziej przerażający horror, jaki kiedykolwiek przeczytacie.”
Robert Bloch, autor Psychozy
Historia nie jest łatwa do opowiedzenia, a tym bardziej do streszczenia. Znajdują się w niej postaci, które bardzo mocno zadziwiają swoim sposobem egzystencji i odmiennością. Żyją zgodnie z naturą i własnymi prawami, chodzą bez ubrań. Także dbają o powiększenie swojej populacji. Ich własny kult nakazuje zabijanie ludzi i zjadanie ich. Ofiary jednak nie są przypadkowymi przechodniami. Wybierane są całe rodziny, które mają wśród siebie małe dziecko. Porywają je i przyłączają do swojej koczowniczej grupy.
Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy pewna kobieta wraca późno do domu. Swoje maleństwo zostawiła pod opieką młodej dziewczyny. Jednak zamiast śpiącego w kołysce dziecka, zostaje masakrę w kuchni – rozczłonkowane ciało jeszcze żywej nastolatki. Matce jednak nie jest pisane dalsze życie, ponieważ czeka ją ten sam los. Tułów bez głowy, narządów wewnętrznych i kończyn dla funkcjonariuszy miasta Dead River nie są obcym widokiem. Historia się powtarza po jedenastu latach. Ale jak to jest możliwe, skoro byli pewni, że pozabijali wszystkich innych?
Poznajemy młode małżeństwo z dzieckiem mieszkające praktycznie w środku lasu. Są ze sobą zgrani, szczęśliwi i dzielą się obowiązkami rodzicielskimi. Mają wspólną znajomą Claire, która przyjechała do nich z wizytą wraz z synem Luke'm. Kobieta przechodzi przez trudne chwile, gdyż mąż ją zostawił z ogromnymi długami. W towarzystwie swoich przyjaciół może zapomnieć o swojej ciężkiej sytuacji i przez moment swoje myśli skierować w całkiem inną stronę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że grupa innych zaatakowała ich dom i życie tych ludzi teraz wisi na przysłowiowym włosku.
Przyznaję, że całkowicie wciągnęłam się w powieść jaką stworzył Jack Ketchum. Dodatkowo, pisarz posługuje się bardzo przystępnym sposobem pisania, dlaczego historię czyta się bardzo łatwo, ale niekoniecznie przyjemnie. Z przyjemnością jest tutaj już inaczej, gdyż autor porusza naprawdę kontrowersyjne i szokujące tematy i zachowania ludzkie. Z pewnością nie chciałabym się znaleźć w tej rzeczywistości, w jakiej znaleźli się bohaterowie książki. Przedstawieni zostali jako silne psychicznie osoby, które mimo bardzo trudnych warunków, dawały radę, a także nie traciły nadziei na przetrwanie i wyjście z tej zasadzki cało. Czytając, byłam pełna podziwu dla Luke'a, który mając niespełna dziesięć lat, potrafił zaopiekować się sobą oraz Melissą – noworodkiem. Ba! Potrafił ich ochronić i nie dać się złapać przez te straszne postaci. Jednak największym priorytetem dla niego było bezpieczeństwo jego matki, jedynej bliskiej osoby, która mu pozostała...
Potomstwo, to zdecydowanie warta uwagi powieść, która jednocześnie szokuje jak i wzrusza. Niejednokrotnie miałam w oczach łzy, kiedy bohaterowie byli bliscy śmierci z rąk tych bestii w ludzkiej skórze. Uznaję swoje pierwsze spotkanie z Jack'em Ketchum'em za w pełni udane, dlatego też polecam tę książkę wszystkim fanom horrorów i krwawych scen.