„Każdy człowiek ma w sobie światło, które przygasa, gdy przychodzi po niego śmierć.”
Książki w naszym życiu pełnią ważną rolę, której najczęściej sobie nie uświadamiamy. Sięgamy po jakiś wybrany tytuł, gdy mamy ochotę poznać jakąś ciekawą historię. Traktujemy ją, jako interesującą formę odpoczynku i spędzenia czasu w towarzystwie bohaterów danej powieści. Zupełnie innego wymiaru nabierają one w przypadku wydarzeń, o jakich opowiada książka pt.: „Ostatnia księgarnia w Londynie.”
Jest sierpień 1939 roku, gdy Grace Benett wraz ze swoją przyjaciółką, Viv spełniają swoje marzenie i przybywają z małego Drayton do Londynu, by w nim zamieszkać i rozpocząć nowe życie. Grace uwalnia się w ten sposób od despotycznego wujka, natomiast Viv miała dość surowości swoich rodziców. Jednak zamiast czerpać radość z młodości i piękna stolicy, rzeczywistość zdmuchuje ich młodzieńcze mrzonki.
Na początek znajdują przytulne miejsce u dawnej przyjaciółki zmarłej mamy Grace, pani Weatherford, która z chęcią i ujmującą szczerością przyjmuje dziewczyny pod swoją opiekę. Wkrótce okazuje się, że jest to niezwykle energiczna, stawiająca na swoim starsza pani, która potrafi poruszyć góry, by pomóc młodym pannom w starcie w nowym miejscu. Dzięki jej wstawiennictwu, Grace znajduje pracę w zaniedbanej księgarni ”Primose Hill Books”, której należącej do niezbyt uprzejmego pana Evansa. Mimo to, że jest wyraźnie negatywnie nastawiony do nowej pracownicy, Grace nie zraża się tym, gdyż potrzebuje zatrudnienia w tej księgarni przez pół roku, by otrzymać referencje. Z czasem uświadamia sobie, że trudno jej będzie opuścić to miejsce.
Pewnego dnia do księgarni przychodzi elegancki, przystojny i kurtuazyjny inżynier, który od pierwszej chwili wzbudził w Grace ciepłe uczucie. George Anderson ma nienaganne maniery, uwielbia książki i jest wyraźnie zainteresowany piękną ekspedientką. Wraz z tą znajomością rozpoczyna się opowieść nie tylko o miłości, ale też o pasji, która zostaje rozbudzona poprzez kolejne książki podsyłane przez pana Andersona. Niestety, ich uczucie nie ma szans rozwinąć się w pełni, gdyż młody inżynier wstępuje do Królewskich Sił Powietrznych. Pozostają im listy i książki.
Pan Evans to postać, która stwarza pozory gburowatości i nieprzystępności, ale w rzeczywistości okazuje się niezwykle lojalnym człowiekiem, szczerym i oddanym temu, co robi. Nie dałam się zwieść jego zewnętrznej, zdystansowanej powierzchowności i polubiłam go niemal od razu. Natomiast panią Weatherford i jej uroczego syna Colina, obdarzyłam sympatią od początku, podobnie jak wiele innych osób, przewijających się w ciągu całej tej historii. Autorka ukazuje ich dzieje w sposób bardzo emocjonalny, obrazowy i barwny, dając czytelnikom odczuć grozę tamtych dni, strach, ból i cierpienie spowodowanych stratami bliskich osób i niszczeniem londyńskiej infrastruktury.
„Metoda walki nie jest ważna. Chodzi o to, żeby się nie poddawać.”
„Ostatnia księgarnia w Londynie” to przede wszystkim opowieść o sile książek, niosących nadzieję, pozwalających zapomnieć o trwającym wojennym koszmarze, obecnej wokół śmierci i zniszczeniach. To także szczególny hołd złożony bohaterom tamtych dni, ludziom, którzy dodawali otuchy innym, poprzez historie płynące z kart ocalałych książek, ale też bezimiennym bohaterom stawiającym czoła poza frontem, na ulicach miast i wiosek, pomagającym przetrwać trudny czas. Ciekawostką jest to, że autorka napisała tę powieść inspirując się prawdziwymi faktami i losami londyńskich księgarń.
Pani Madeline Martin pokazuje, że wojna to czas, który całkowicie zmienia naszą rzeczywistość i postrzeganie wielu spraw, które dotychczas były przez nas niezauważalne lub oceniane zupełnie zwyczajnie. Wojna przewartościowuje priorytety, wyzwala w człowieku siłę, o którą by siebie nie podejrzewał. Byłam pełna podziwu dla Grace, która potrafiła pokonać swoje lęki i dzielnie wypełniała swoje obowiązki, jako strażniczka w ARP, czyli organizacji służącej ochronie ludności cywilnej przed niebezpieczeństwem związanymi z nalotami niemieckich samolotów nad Wielką Brytanię. Na uznanie zasługują także postacie drugoplanowe, które zostały nakreślone w sposób bardzo barwny i dodające całości szerszego wymiaru. Razem z losami Grace tworzą bardzo emocjonalną opowieść o okrucieństwach wojny, pośród których ludzie próbują stworzyć namiastki normalnego życia. Śledząc ich historię, budzi się refleksja nad bezsensownością wojny, która pochłania ogromne ilości ludzkich, wartościowych istnień.
Wciągające połączenie literatury, romansu i wojny. Nie obejdzie się bez dramatów, ale zakończenie podniesie was na duchu i sprawi, że każdy miłośnik książek uroni łezkę lub dwie - Booklist Ostatni...
Wciągające połączenie literatury, romansu i wojny. Nie obejdzie się bez dramatów, ale zakończenie podniesie was na duchu i sprawi, że każdy miłośnik książek uroni łezkę lub dwie - Booklist Ostatni...
Dziś chcę Wam opowiedzieć o książce, która jest wyjątkowa pod każdym względem, porusza tematykę wojenną, więc jeśli taką lubicie to tą musicie przeczytać obowiązkowo, ale znajdziecie tutaj też książk...
Moja przygoda z czytaniem rozpoczęła się w roku 2013. Pewnie zastanawiacie się dlaczego wtrącam do recenzji prywatę? Po kolei do tego dojdziemy. Myślę, że każdy z nas ma taką książkę która w jakiś sp...
@kuklinska.joanna
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...