Każdego dnia wielu z nas próbuje wielu rzeczy na nowo. Jedni chcą poskładać od nowa swoje poplątane życie, inni walczą o lepszych siebie. Skutki takiego działania bywają bardzo różne. Niektórzy zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni i są szczęśliwi, że zaryzykowali. Wielu jest takich, którzy już na starcie tchórzą. Ten strach stara się przezwyciężyć autor pozycji.
Anselm Grun Osb jest mnichem i szafarzem. Według mnie pełni rolę przewodnika duchowego. Pomaga wszystkim, którzy potrzebują wsparcia w trudnych momentach swojego życia. Wydał wiele książek, które poruszały kwestie ludzkiej egzystencji. A w dziele „Odważ się zacząć na nowo” zachęca do odwagi. Swoimi mądrymi słowami motywuje do działania i sprawia, że na wiele wydarzeń patrzy się w inny sposób. To co do tej pory wydawało się złe, może nie do końca takie jest. A wszystko, co nas spotyka dzieje się ma swój sens, chociaż nie zawsze się tak wydaje. Bo jak można wytłumaczyć sens cierpienia, choroby, czy zdrady? Duchowny motywuje i zachęca do cierpliwości oraz wytrwałości. Bo dzięki tym cechą jesteśmy w stanie zrobić coś dla siebie.
Autor podejmuje się dosyć popularnego zagadnienia. W wielu poradnikach, książkach, czasopismach można znaleźć złotą receptę. W jednych wykonujemy jakieś udziwnione testy w jeszcze innych sugeruje się nam akceptację dotychczasowego porządku. Ale co, kiedy ja naprawdę chcę zacząć coś od nowa? I nie tylko snując plany, żyjąc marzeniami. Chcę wziąć się w garść i coś zmienić w swoim poplątanym życiu, a nie siedzieć bezczynnie. Cały proces dosyć szczegółowo i ciekawie opisuje. Jedną z jego pierwszych wskazówek jest to, że powinniśmy się rozliczyć ze swoją przeszłością. Nie możemy budować „nowej budowli”, gdy nie posprzątaliśmy jeszcze po poprzedniej. Dla niektórych może być, to dłuższy czas, przecież nic nie przychodzi łatwo. Dla innych uporanie się z duchami przeszłości nie będzie problemem, grunt to postanowić i działać. Wielokrotnie autor odwołuje się do fragmentów Pisma Świętego, analizuje je i przekłada na współczesne życie. Czyni, to przystępny sposób. Nie mądrzy się, ale towarzyszy. Następne kroki stara się omawiać w sposób uniwersalny, nie skupia się tylko na nowym związku, ale i na pracy, życiu, czy relacjach z innymi. Dzieli się swoim doświadczeniem.
Bardzo mocno ujęło mnie takie pozytywne nastawienie autora. Nie przekreśla nikogo, wręcz podkreśla, że jeśli ktoś pragnie zmiany musi wziąć sprawy w swoje ręce i działać. Przecież, to od nas zależy, czy będziemy szczęśliwi. Myślę, że sama pozycja jest ciekawym spojrzeniem na życie. Pozwala dostrzec to, co może wydawać się na pierwszy rzut oka banalne, jednak wcale takie nie jest. I trzeba o to zawalczyć.