Przypomniało mi się, że dawno, dawno temu czytałem o tym, jak na terenie jakichś wykopalisk znaleziono kość, a właściwie to jedynie fragment kości. Na jego podstawie antropolodzy, zoolodzy i inni specjaliści odtworzyli szkielet dinozaura. Pełny szkielet z kawałka kości!
Nick Rennison dokonał takiej właśnie pracy z postacią Sherlocka Holmesa. Wysiłek, jaki włożył w opracowanie biografii detektywa, drobiazgowa znajomość twórczości Arthura Conan Doyle’a, wiedza o realiach epoki wiktoriańskiej (i nie tylko) oraz znaczących postaciach tamtych czasów, jest po prostu nieprawdopodobna albo porażająca. W trakcie lektury trudno jest nieustannie pamiętać, że bohater tej biografii tak naprawdę nigdy nie istniał. W połowie zaczęło mi się wydawać, że owszem, Sherlock Holmes jest postacią fikcyjną (a byłem w jego domu przy 221b Baker Street), ale może Conan Doyle oparł swój pomysł na jakiejś realnie istniejącej kiedyś postaci albo kilku osobach.
Można by spytać, i byłoby to jak najbardziej uzasadnione, po co Nick Rennison włożył tyle pracy w tworzenie biografii nieistniejącego bohatera? Odpowiedź jest związana z innym ważnym pytaniem, dla kogo jest ta książka? Wydaje mi się, że dla czytelników takich, jak ja, do malejącego z każdym rokiem grona miłośników przygód Sherlocka Holmesa. Opowiadania Arthura Conan Doyle’a były jednymi z pierwszych kryminałów, które czytałem w wieku lat kilkunastu. Matka uznała, że są na tyle łagodne, że nadają się na początek, zanim sięgnę po Agathę Christie, Dashiella Hammetta, Raymonda Chandlera i innych. Postacią głównego bohatera, prywatnego detektywa o niesamowitej zdolności dedukcji, byłem zachwycony i zaintrygowany. Przeczytałem wszystkie opowiadania o Sherlocku Holmesie i to po kilka razy. I choć od tego czasu minęło wiele lat, sentyment pozostał. I właśnie dla takich miłośników albo wręcz wielbicieli jest biografia Rennisona.
Prezentując przodków i drzewo genealogiczne Holmesa autor jego biografii sięgnął do XIII wieku i dokonał tego w sposób niezwykle wiarygodny.
W tych okolicach Holmesowie mieszkali od wieków. Już w roku 1219 w annałach Sądu Wyjazdowego hrabstwa York znajduje się wzmianka o człowieku nazwiskiem Urkell de Holmes; w okresie późnego średniowiecza ród Holmesów – dawniej średniorolnych chłopów – awansował do szeregów drobnej szlachty. Walter Holmes z Kirkbymoorside, położonego osiem mil od Pickering, wymieniony jako jeden z walczących po stronie dziedzica domu Yorków, Edwarda IV, w bitwie pod Towton w 1461, jest prawie z całą pewnością przodkiem Sherlocka i Mycrofta w linii prostej*.
Książka zawiera dziesiątki, a może i setki przypisów i odnośników. Nick Rennison wyłowił mnóstwo detali biograficznych z sensacyjnych i kryminalnych opowiadań o Holmesie. I to stanowi o fenomenie tej biografii. Do tego rzetelna wiedza o historii Wielkiej Brytanii i mamy genialną pozycję, ale… tylko dla miłośników.
--
* Nick Rennison, „Sherlock Holmes. Biografia nieautoryzowana”, przekład Anna Bartkowicz, WAB, 2010, s. 18.