Sięgając po książkę nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Po raz pierwszy stykam się z piórem autorki i wiecie co, zaiskrzyło. Zapewniam, że pani Maja ma fantastyczne pióro oraz lekki i przyjemny styl. Bez problemu przyszło mi czytanie lektury, jednak to co przeżyłam, na długo pozostanie ze mną.
Jeśli myślicie, że to kolejny, schematyczny romans, którego przebieg można przewidzieć, to bardzo się mylicie. Ta pozycja jest niezwykła, nieprzewidywalna, kilka razy totalnie zaskakuje i rozdziera serce czytelnika na milion kawałków.
Wyłam jak małe dziecko i musiałam robić krótkie przerwy, by opanować targające mną emocje oraz odzyskać jasność umysłu. Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle nieszczęść i taki ogrom bólu może spotkać jedną osobę, a co najdziwniejsze, ona mimo przeciwności nie poddaje się. Przyjmuje swój los ze stoicką pokorą i nadal poszukuje szczęścia oraz sensu życia.
Mowa o Kelly, kobiecie, która najpierw traci ukochaną matkę. Jednak ona bierze pod swe skrzydła młodszą siostrę i schorowanego ojca, starając się zapewnić im wszystko czego potrzebują.
Biorąc ślub z Jimem nawet nie spodziewała się, że będzie nadal samotna. Mężczyzna okazywał tylko chłód i obojętność, a jej bezpłodność stała się przysłowiowym gwoździem do trumny. Mąż zostawia ją, a najlepszy przyjaciel chce ze sobą skończyć.
Tyle się na nią zwala, że jest bliska załamania. Wtedy na jej drodze staje Ryan, dawna miłość z czasów szkolnych. W Kelly odżywają uczucia, o których już dawno zapomniała.
Jednak czy ma szansę stworzyć z tym mężczyzną udany związek? Czy jego przeszłość pozwoli im być szczęśliwą parą? Komu nie podoba się ich relacja i czy są w niebezpieczeństwie?
Wiecie co, ta książka pochłonęła mnie bez reszty, wątek sensacyjno-kryminalny nadał jej atrakcyjności i pobudził moją wyobraźnię do maksimum. Cały czas zastanawiałam się, kim jest tajemnicza postać, która tyle mieszała w życiu bohaterów i gdy wreszcie poznałam prawdę, byłam zaskoczona.
Fabuła jest genialnie poprowadzona. Bardzo ciekawe wątki pełne są intryg i zwrotów akcji. Nie sposób się nudzić, gdy ciągle coś się dzieje i przewracając kolejne stronice byłam napięta jak struna.
Charakterne postaci przyciągają uwagę, ich kreacja jest świetna. Jednych polubiłam bardziej, innych mniej. Znalazły się też tacy, których udusiłabym , albo dobrze nimi potrząsnęła, by odzyskali zdrowy rozsądek.
Podobało mi się jak autorka budowała relacje między Ryanem i Kelly, ich uczucie stopniowo się rozwijało. Trochę byłam zawstydzona czytając sceny, gdy dziewczyna trochę na siłę próbowała zbliżyć się do strażaka. Ja chyba bym nie była do czegoś takiego zdolna, ale czego to ludzie nie zrobią dla miłości.
Podsumowując, uważam tę powieść za naprawdę piękną, wartościową i godną polecenia, którą koniecznie powinno się poznać. Na pewno będziecie pod ogromnym wrażeniem, a emocje zaleją was niczym tsunami. To taka prawdziwa, realna historia zwykłych ludzi, którzy poobijani, z ranami i bliznami szukali cichej, bezpiecznej przystani, by móc zaznać odrobinę szczęścia i ciepła w swoich ramionach. Czy im się to udało, przekonajcie się sami. Nie zapomnijcie tylko zaopatrzyć się w dużą ilość chusteczek.
Ze szczerego serca zachęcam. Koniecznie muszę poznać inne powieści Mai Drożdż, gdyż jestem pewna, iż przypadną mi do gustu.