Śmiertelne napięcie recenzja

W kolejnej książce A.Kavy przeżywamy tragedię młodych ludzi, którzy znajdują się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. To właśnie dzięki nim mamy okazję ponownie poznać tok działania agentki FBI Maggie O'Dell. Agentki, która nie przywykła do opatrywania ran, lepiej radzi sobie ze zwłokami jak sama przyznaje. Mimo tego bohaterka jest nieugięta, dynamiczna a jej umysł przypomina rwący potok, pełen nieprzewidywalnych zwrotów bezustannie żywy i niespokojny. Otaczają ją w większości faceci, którzy zgrzytają zębami w olśniewającym uśmiechu. Bo któż pozwoliłby sobie rozkazywać na własnym terenie??
Sam początek akcji jest ogromnie tajemniczy, spowity nutką współistnienia pozaziemskiej cywilizacji, może dlatego zaczynając przygodę z książką zauważyłam ogromną potrzebę czytania. Niewyjaśnione sytuacje, kręte ścieżki prawdy i dwulicowi ludzie to sensacja, która nie daje oddychać spokojnie. Jednak w miarę rozwijania się akcji, kiedy dochodzą nowi bohaterowie, kiedy akcja rozgrywa się na dwóch pułapach przestrzeni, dochodzę do wniosku, że nie wszyscy mogą połapać się w labiryncie imion, nazwisk, stanów, funkcji jakie sprawują i tu pojawia się problem.
W moim wyobrażeniu pojawia się tu nadmiar faktów, z którymi nie każdy czytelnik może sobie poradzić. Niekiedy nawet ja sama powracałam pamięcią wstecz jaką funkcję stanowiła dana osoba..
„ Śmiertelne napięcie” to thriller, który – gwarantuję - trzyma w ogromnym napięciu ( na szczęście nie w śmiertelnym ). Tu wszystko jest możliwe, czasami tracimy kontakt z rzeczywistością i z ogromnym trudem odkładamy książkę na półkę, aby wieczorem ponownie zasiąść w spowitym mgłą lesie...
320 stron psychologicznych zagadek umysłów nastolatków, walki ze złem, strachu paraliżującego każdy nerw, bezradności, znajdziecie w tej paradoksalnie przynoszącej kolorem nadzieję książce. Piszę paradoksalnie, ponieważ książka nie kończy się morałem, happy endem w istotnej mierze problemu. Bawienie w kotka i myszkę nie przyniosło zamierzonych przez śledczych rezultatów. Czytelnik pozostaje sam w rozterce z problemem braku zakończenia. Dlatego nasza wyobraźnia podsuwa przypuszczalne zakończenie na swój własny sposób. Dzięki takiemu rozwiązaniu kształcimy swoją wyobraźnię co jest nie najgorszym pomysłem.
Przeczytałam kolejną książkę Kavy i dochodzę do wniosku, że jest jedną z moich ulubionych autorek, dzięki którym nie obawiam się pasjonującej lektury nawet jeśli nie jest to typowa powieść kobieca :)