Od czasu gdy zacząłem używać wyszukiwarki Google interesowało mnie dlaczego kolejność wyświetlania wyników jest właśnie taka. Z czasem moje zainteresowanie wzrosło, przecież pisze bloga, moja firma ma witrynę internetową. Zależy mi na tym by to właśnie prowadzone przeze mnie strony znajdywały się odpowiednio wysoko na liście wyników. Przecież właśnie tak generuje się ruch, który potem można spróbować przekuć na pieniądze, jeżeli nie w wypadku bloga, który jest raczej działaniem hobbystycznym, to na pewno w mojej witrynie firmowej. Kiedy właśnie wyszukiwarki zapytałem jak to zrobić trafiłem na dwa tajemnicze określenia – pozycjonowanie i optymalizacja. Niestety w sieci nie znajdywałem wystarczającej informacji. Wyposażony w wiedze o dwóch tajemniczych pojęciach wybrałem się do księgarni. Na półeczce odnalazłem książkę o zachęcającym tytule „Pozycjonowanie i optymalizacja stron
WWW. Jak się to robi. Wydanie II poprawione i uzupełnione”. Książka już miała wylądować w moim koszyku kiedy zwróciłem uwagę na autorów Bartosz Danowski i Michał Makaruk czyli Polacy. Powszechnie wiadomo że nasi rodacy nie potrafią pisać popularnie o technice, najlepsze pozycje są prawie zawsze przedrukami międzynarodowych bestsellerów. Postanowiłem jednak dąć autorom szanse i książkę przynajmniej przewertować. Pierwszy kontakt wypadł na tyle pozytywnie, że postanowiłem wydać 59 zł. Zaważył język. Autorzy zwracają się wprost do czytelnika. Zwroty w rodzaju „ wpisz tu 7”, „kliknij przycisk dalej” są na pożarku dziennym. Do tego mamy do czynienia z żywym językiem a nie z akademickim wykładem. Drugą cechą jest przejrzysty układ, sporo ilustracji i tak zwane ramki czyli wyraźnie zaznaczone naprawdę istotne informacje.
Co do treści to moim zdaniem w książce można wydzielić 3 grupy zagadnień. Dwie z nich powinien znać każdy kto w sieci cokolwiek publikuje. Informacja zawarta w rozdziałach 1-5 to zasób wiedzy niezbędnej. O tym jak likować, jak opisywać zdjęcia, co wpływa na naszą pozycję czym jest page rank i przede wszystkim samej zasadzie oddawania głosów przez strony na inne strony czyli o cechach soczystego linku. Dowiemy się również o tym jak umieszczać w tekście słowa kluczowe. W skrócie pierwsze rozdziały nauczą nas jak budować własną stronę w sposób przyjazny dla wyszukiwarek.
Rozdziały 6,7 i 8 to już wiedza dla osób które chcą na poważnie zając się problematyką SEO czyli właśnie walką o wysoką pozycje na liście wyników. Dowiemy się jak zbudować podstawowe narzędzie pozycjonera czyli zaplecze. Dalej autorzy prowadzą nas przez ogólnodostępne systemy wymiany linków. Mówią o ich wadach i zaletach oraz dodają coś w rodzaju instrukcji użytkownika i to dla każdego z najpopularniejszego z tych serwisów. Nie zapominają również o takich drobiazgach jak plik konfiguracyjny dla robota indeksującego czy mapa witryny
Rozdziały 9 i 10 to coś dla ludzi o mocnych nerwach. Czyli tak zwane SEO spod czarnego kapelusza czyli nie etyczne zagrywki i sztuczki. Opisują je, ostrzegają nas również jakie konsekwencje mogą nas spotkać jeżeli zostaniemy na nich złapani. Radzą też jak w razie czego z tymi przykrymi konsekwencjami sobie poradzić.
Zaś rozdział 11 to nauka mierzenia rezultatów naszej pracy. Jak sprawdzić czy nasze działania są na pewno prawidłowe i czy przynoszą właściwy rezultat. Z kolei rozdział 12 to nauka posługiwania się płatnymi formami reklamy w wyszukiwarkach. Czyli znowu coś dla ludzi którzy problematyką stron www zajmują się zawodowo.
Wypada więc zapytać dla kogo jest ta książka, odpowiedź brzmi dla wszystkich którzy chca być świadomymi twórcami treści
www. Oczywiście dla wielu z nas część zawartych w tej publikacji informacji będzie nadmiarowa w stosunku do potrzeb, a może się mylę, może kiedy kiedyś trafie na precla to dzięki tej książce będę wiedział że wcale nie chodzi o coś co można zjeść. Na początku napisałem że są tu 3 grupy zagadnień, budowa stron i jej optymalizacja to wiedza potrzebna każdemu. Zaplecze i zarządzanie nim to raczej treść dla zawodowców, podobnie jak opis praktyk nieetycznych. Z kolei umiejętność posługiwania się darmowymi i ogólnodostępnymi narzędziami analitycznymi to znowu wiedza przydatna każdemu kto posiada własny serwis www, choć byłby to najprostszy z blogów. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że wydawca wspólnie z autorami przygotują również pozycję „ligth” tego wydawnictwa adresowaną do szerszego kręgu odbiorców, bo ta choć naprawdę znakomita zawiera nadmiar wiedzy z punku widzenia szarego internauty.
Na koniec informacja trochę z innej beczki, cieszę się że Polacy wreszcie nauczyli się pisać dobre książki edukacyjne, przynajmniej w tematyce IT.
Książka ukazała się w 2009 roku nakładem Wydawnictwa Helion.