Zaczynając czytać tę powieść, byłam przekonana, że jest to lekka obyczajówka, a nawet trochę młodzieżówka. Opis na tyle okładki mówił, że jest to love story, że jest to studium miłości dwójki nastolatków i tego, jak ich uczucie się rozwijało w połączeniu ze skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. Spodziewałam się raczej współczesnej wersji "Romea i Julii". Przede wszystkim jednak byłam przygotowana na to, że odpocznę i nieco się pośmieję z tej młodzieńczej fascynacji.
Jak zwykle życie mi pokazało, że się mocno pomyliłam. To bardzo smutna, poruszająca opowieść, ale też niezwykle mądra i skłaniająca do refleksji.
„Poproś jeszcze raz” to poważna i trudna książka o rodzinnych dramatach, które rozwijają się za zamkniętymi drzwiami. Przede wszystkim jednak pokazuje, jak niezdrowe relacje mogą wpłynąć na charakter dorastających dzieci.
Francis Gleeson i Brian Stanhope byli partnerami w policyjnej pracy i jednocześnie sąsiadami. Ich relacje można by nawet nazwać przyjaźnią, czego niestety nie dało się powiedzieć o stosunkach między ich żonami. I o ile Lena Gleeson naprawdę starała się być wzorową sąsiadką i rozpaczliwie wręcz szukała przyjaźni to Anna Stanhope budowała od początku tak wysoki mur, że żadne starania nie były w stanie tej zapory przebić. A mimo to, ich dzieci, Kate i Peter od początku ulegli obopólnej fascynacji i stan ten tylko się rozwijał. Do czasu. Niezrównoważenie psychiczne Anny doprowadziło do tragedii, która na wiele lat rozdzieliła zarówno relacje między dorosłymi, ale przede wszystkim utrudniła i prawie zniszczyła rodzące się uczucie między nastolatkami.
Nie polubiłam żadnego bohatera, ale też do żadnego nie czułam niechęci. Stało się tak dlatego, że akcja powieści w pewnym momencie zaczyna dosłownie przeskakiwać o lata i nie miałam możliwości, by przywiązać się do którejkolwiek rodziny.
Nie zmienia to jednak mojego zdania o samej kreacji postaci. To bardzo wnikliwie i dokładnie pokazane studium psychologiczne przemiany emocjonalnej na przestrzeni lat. Zachowanie każdego bohatera w pewnym momencie miało wytłumaczenie. Wyjaśniono, co wpłynęło na zachowanie Briana, Anny czy obojga Gleesonów. Ciężko tez określić, który z bohaterów jest tym głównym i jeśli miałabym się uprzeć, by jednak wybrać, dla mnie byłby to Peter. Chyba najwięcej było o jego emocjach i psychicznym rozwoju. Nie jest to jednak tak oczywiste, bo też całkiem sporo jest o zmaganiach Anny z chorobą czy życiu Francisa i Leny w obliczu tragedii, do której doszło lata temu.
Poruszony wątek alkoholizmu i tego, jak to wygląda na co dzień, jest moim zdaniem jedną z głównych i najważniejszych wartości tej książki. Świetnie pokazano od podszewki, jak niewinnie uzależnienie może się zacząć i jak jego ewolucja może wpłynąć na całą rodzinę i relacje. Bo to nie jest tak, że kłopot z alkoholem mają tylko ci, których widzimy codziennie pod sklepem z puszeczką w ręku. Najgroźniejszy jest ten problem, którego nie widać i przede wszystkim gdy nie chce się zaakceptować, że TO już istnieje i się rozrasta.
Z podobną dokładnością opisano kwestię zaburzeń psychicznych i tego, do czego ignorancja lub wyparcie może doprowadzić. Przecież cała historia opiera się na tragedii, która na wiele lat zrujnowała spokój i szczęście obu rodzin.
Tak naprawdę sam wątek miłości Kate i Petera nieco topi się w tych dramatach. Piękne jest to, że mimo wszystko po latach potrafili się odnaleźć i zawalczyć o własne szczęście. Wspaniałe jest oto, że nawet gdy zniknęli sobie z oczu i nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, myśleli o sobie i nie chcieli o sobie zapomnieć. Można by tutaj napisać popularne twierdzenie, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Tak rzeczywiście jest w przypadku Kate i Petera, jednak mi w tej historii brakuje czasu poświęconego na rozwój tej miłości. O tym jak się po latach spotkali, rzeczywiście się dowiadujemy, ale jak ich relacje się dalej rozwiały, czytamy już tak naprawdę z biegu.
Może ta książka nie będzie moją ulubioną, ale wiem, że będę o niej pamiętać długo. Ogromu emocji i moich prywatnych odczuć nie da się tak szybko zapomnieć zatem „Poproś jeszcze raz” zostaje w mojej głowie i zapewne jeszcze wielokrotnie wrócę myślami do tej historii.
Dziękuje Wydawnictwu Agora za egzemplarz do recenzji.