Lubię odkrywać nowych autorów literatury młodzieżowej, ponieważ dzięki temu mam szansę odnaleźć prawdziwe perełki. Wiem, że brzmi to strasznie typowo i nie ma w tym ani grama oryginalności, ale no cóż - tak to już u mnie jest. Kiedy na ekranie mojego laptopa wyświetliła się okładka książki Joanny Jagiełło, a ja ochoczo zabrałam się za lekturę opisu powieści - w mojej głowie już zaczął rodzić się plan na przeczytanie tej pozycji. Tak oto w moje ręce trafiło Popękane życie. Czy okazało się ono rzeczywiście tak popękane, jak mówi tytuł? Czy pozycja ta zasługuje na uwagę? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej opinii.
Dotychczasowe życie trójki rodzeństwa: Laury, Leo i Leny było dość spokojne. Mogli liczyć na obecność i pomoc swoich rodziców. Teraz jednak coś zaczęło się psuć... tata coraz więcej czasu spędza poza domem, a mama chodzi zdenerwowana i nie ma nawet chwili dla swoich dzieci. Wspólne wakacje stają się momentem kulminacyjnym, a po powrocie do domu ojciec wyprowadza się z domu. Tak ma teraz wyglądać ich wspólne życie? Rozwód rodziców jest już przesądzony, a w tym wszystkim muszą odnaleźć się dzieciaki... Czy istnieje jeszcze szansa na happy end?
Powiem szczerze, że zaczynając lekturę tej powieści, nie spodziewałam się aż takiego ładunku emocjonalnego, jaki ostatecznie otrzymałam. Gdzieś w mojej podświadomości ulokowałam sobie przekonanie, że będzie to ważna młodzieżówka, ale z pewnością nie wywoła we mnie takiej burzy. Jakże się pomyliłam... Sam początek jest tylko zwiastunem wszystkiego tego, co będzie spotykało naszych bohaterów. Z czasem zaczyna robić się poważnie, a irytacja czytelnika tylko rośnie - za chwilę wyjaśnię dlaczego.
Głównymi bohaterami tej historii jest rodzeństwo. Laura, Leo i Lena to tak naprawdę jeszcze dzieciaki, które teraz stają na dosłownym rozdrożu - stać murem za mamą czy pójść śladem taty? Bardzo polubiłam te postaci, ponieważ każda z nich ma swój określony charakter i sposób radzenia sobie z tą całą sytuacją. Laura stara się walczyć o swoje marzenia, a jednocześnie robić wszystko, by dbać o rodzeństwo. Leo odcina się od wszystkiego i wszystkich, a zamiast tego skupia się na miłości do zwierząt. Lena z kolei stawia samą siebie w roli tej, która ma plan na naprawę wszystkiego i nie spocznie, póki go nie zrealizuje. Z jednej strony budzi to podziw, lecz z drugiej bardzo mocno chwyciło mnie za serducho.
Rodzice głównych bohaterów zostali przedstawieni bardzo dobrze, ale budzili moją ogromną złość. Zarówno ojciec, jak i matka nie dbali o uczucia swoich dzieci. Tak mocno skupili się na wzajemnym oskarżaniu o rozpad małżeństwa, że zapomnieli o tym, co muszą czuć ich własne dzieci. Dodatkowo namawianie potomstwa do tego, by stawało po jednej ze stron, jest obrzydliwe i nigdy nie powinno mieć miejsca. Autorka ukazała tym samym, jak bardzo często wygląda taka sytuacja w rodzinie i zrobiła to na tyle realistycznie, że momentami zapominałam, iż ci bohaterowie to wytwór wyobraźni Joanny Jagiełło.
Swoją drogą, na uwagę zasługuje fakt, jak dobrze autorka pisze. Ma ona lekkie pióro, którym dosłownie czaruje czytelnika, choć przedstawia niezbyt radosną historię. Co więcej, na uznanie zasługują również dialogi między rodzeństwem, które nie wzbudzały we mnie zażenowania i takiego silnego odczucia, że osoba dorosła próbuje na siłę pisać po młodzieżowemu (wspominam o tym, ponieważ czasem się to zdarza).
Popękane życie to bardzo wartościowa powieść dla młodzieży, ale i dla starszych czytelników. Wiele z niej mogą wynieść i młodzi i starsi, dlatego też ta książka w moich oczach staje wysoko w rankingu powieści dla młodzieży. Jeśli lubicie tego typu powieści, to zdecydowanie powinniście zainteresować się i tym tytułem.