Evey, Dill oraz jej matka żyły sobie w spokoju do czasu pamiętnego dnia, które na zawsze odmieni ich życie. Wtedy siostry zostały świadkami jak łowcy czarownicy w brutalny sposób zabijają ich matkę. Zaślepiona gniewem i rozpaczą Evey przysięga, że pomści tą zbrodnię. We dwie wyruszają do sabatu, by tam uzyskać pomoc i choć starsza z sióstr obiecała umierającej, że zajmie się młodszą, ta odbiera jej kamień wróżebny i zostawia u ciotki. Sama wyrusza dotrzymać swojej obietnicy. Co się wydarzy? Czy uda jej się spełnić przysięgę? Kogo spotka na swojej drodze? Co stanie się dla niej ważniejsze zemsta czy rodzina?
Przed premierą tej powieści czytałam o niej wiele dobrego, dlatego byłam nią niezwykle zainteresowana. Dodatkowo fakt, iż jest w niej wątek czarownic i łowców, który bardzo lubię w powieściach (i dlatego sama nie wiem czemu jeszcze nie zabrałam się z "Gołąb i wąż"). Zaczęłam ją czytać i zostałam oczarowana, ale im dalej to zmierzało, tym robiło się dziwniej i przynajmniej dla mnie niezrozumiale.
Sam pomysł był naprawdę dobry, nawet nie patrząc na to, że książek czy filmów w podobnym klimacie jest mnóstwo, to zapowiadało się dobrze. Początek także nie był zły, wciągnął mnie i intrygował, chciałam wiedzieć, co będzie dalej. Jednakże odkąd Evey poznała pewną kobietą zaczęło się robić dziwnie i im dalej tym to się pogłębiało.
Średnio też wypadła charakterystyka postaci, chyba że taki miał być zabieg to cofam te słowa. Jednak od początku, choć fabuła interesowała to trudno było polubić postacie. Evey była ciągle traktowana jako ta gorsza, bo nie chciała uprawiać magii, jak jej młodsza siostra. Dodatkowo miała w sobie całą masą złości, frustracji zazdrości, które kształtowały jej zachowanie wobec innych. To się zadziało na samym początku, więc dużo nie zdradzam, ale mężczyznę, który pomógł siostrom się ukryć i dał schronienie, potraktowała okropnie i chamsko. Trudno było mi się z niż zżyć czy jej kibicować skoro tak się zachowywała. Choć mamy wytłumaczone dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej, to jednak trudno ją polubić. Z Dill mam mieszane odczucia, bo zachowywała się momentami bardzo infantylnie, to jednak wiem, że też była małą dziewczyną, która widziała śmierć matki, a potem została porzucona przez siostrę. Jednak później jej zachowanie diametralnie się odmieniło i zaczęła zachowywać się jak dorosła, co także było dziwne. Ogólnie w tej książce według mnie brakuje wątków/rozmów, które bardziej nakreśliłby relacje pomiędzy postaciami. Jakoś mam odczucie, że pojawia się jakaś osoba i z góry jest założone ta jest zła, a ta dobra lub tą główna bohaterka od razu lubi a drugą nienawidzi.
Chyba nie znajdę lepszego określenia na moje odczucia po lekturze, jak to, że była dziwna. Miała swoje lepsze i gorsze momenty. Chociaż nie chce tylko na nią narzekać, ponieważ czytało mi się ją naprawdę dobrze i szybko, czego kompletnie się nie spodziewałam. W środku także jest dużo ilustracji, które dodawały temu wszystkiemu klimatu. Także też nie ma co negować tej pozycji. Dodatkowo pojawia się w niej wątek LGBT+, który mi tak średnio się spodobał, ale dla wielu jest naprawdę w porządku.
Także podsumowując, nie żałuje przeczytania tej powieści. Spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin i choć nie wszystkie wątki mi się podobały to i tak suma sumaru wypadła ona w porządku. Jak na debiut nie jest źle i cieszę się, że została ona wydana w Polsce. Porusza ona ciekawe tematy, takie jak więzi rodzinne, rządza zemsty, siła kobiet, walka o swoje oraz o byciu sobą pomimo przeciwności. Są to wartości aktualne przez cały czas i można je interpretować na różne sposoby. Jeśli macie ochotę na powieść magiczną, przez którą się płynie i jest silna główna bohaterka, to "Czarownica" powinna przypaść Wam do gustu.