Nazwisko Drożdżyk nic mi nie mówiło. Ani o autorce nie słyszałam, ani o książce. Dopiero niedawno zauważyłam recenzję dość negatywną i sama źle się nastawiłam. Jednak! Jakie było moje zdziwienie, kiedy powiastka ta okazała się naprawdę przyjemną lekturą. Cieszę się, że wbrew opinii sięgnęłam po nią i mogę przyznać, że debiut tej autorki jest udany.
"Identyfikatory" to zbiór opowiadań. Czasami mniej, czasami bardziej surrealistycznych, a jednak bardzo życiowych i problematycznych. Chociaż z założenia autorka konkretnie wie, co chce uzyskać swoimi publikacjami pozostawia nam także indywidualny odbiór każdej myśli czy sytuacji.
Opowiadania nie są sobie równe i szkoda byłoby je porównywać do siebie. Każde z nich to indywidualne stadium ludzkiej psychiki, błędów czy wypaczeń. Wyolbrzymiając problem, obudowując go nierealną historią pisarka zwraca uwagę na to, że dla każdego odbiór jest inny. Problemy mają swoje wagi i należy jej odpowiednio wartościować. Inną sprawą jest wcielenie się w drugą osobę. Ani trochę przyjemne, ale korzystne dla obu stron. Rozumiejąc drugą osobę nie tylko ją wspomagamy , ale także budujemy swoje lepsze nastawienie.
Nowy problem, nowe zmagania to osobna historia. I aż dziw bierze, że tak duży przekaz zawarty jest w tej małej książeczce. Głownie oparcie historii ma miejsce w emocjach ludzkich. Opowiastki oplatają pewien zakres uczuć bardzo nam znanych i powtarzanych w szerzej formie literackiej, a jednak opowiastki pani Sylwii mają swój urok.Historyjki pod lupę biorą odczucia pozytywne, jak i negatywne. Znajdziemy miłość, nienawiści, nieśmiałość, nieufność czy zazdrość. Brak akceptacji siebie i otoczenia, strach przed odrzuceniem, śmiercią, zmianami. Pragnienia, nadzieje, obiekcje, urojenia. W końcu życie pisze najlepsze scenariusze.
Chociaż podejście było troszkę zimne, koniec okazał się bardzo ciepły. Opowiadania miło mnie zaskoczyły i znalazłam kilka ulubionych, niezwykle życiowych. Szczególnie, jeśli mowo o tytułowych "Identyfikatorach". Historia prosta i oczywista, mimo to bardzo realistyczna. Wiele osób ukrywa się pod maską "normalności", chowa swoją odrębność przed społeczeństwem, aby tylko nie uznano go za dziwaka. Błędne koło, dziwne założenia. Każda persona jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Można lubić podobne rzeczy, ale nie trafi się osoba o identycznym, perfekcyjnie zgodnym guście.
Uważam, że warto zmierzyć się z tymi opowiadaniami, chociaż mogą wydawać się dziwne. Wypaczenia czy zniekształcenia tylko ułatwią nam odbiór. Nie zastanawiajmy się nad sensem przekazu autorki, przyjdzie sam, skupmy się za to na własnych odczuciach i odniesieniach, a odkryjemy podróż w głębsze warstwy siebie.