Bękarty Pańszczyzny to skondensowana historia oporu chłopów przed ciemiężeniem i przymusową pańszczyzną. Temat ludowości i prawdziwej historii chłopów w końcu doczekał się swego momentu. Ba! Stał się ostatnio nawet bardzo popularny! Ludowa Historia Polski została opisana przez Michała Rauszera, Adama Leszczyńskiego a realno-magiczna Ballada o Wężowym Sercu, Radka Raka zdobyła nawet tegoroczną Nike. Cieszy bardzo, gdyż temat ważki a do tej pory traktowany po macoszemu; co więcej w sposób do tej pory przekłamujący. Wszystkie te trzy lektury trzeba przeczytać. Każda się uzupełnia, każdą też czyta się inaczej.
Chłopi buntowali się od XVI w. Od samego początku wprowadzenia zaostrzonej pańszczyzny byli traktowani jak niewolnicy. Nie mieli prawa do sądzenia się, byli poniżani, torturowani i bestialsko traktowani. Paternalizm szlachty był ingerencją w każdą dziedzinę życia chłopa. Krwawe rebelie były końcowym etapem desperacji ale codzienne życie tych ludzi na przestrzeni wieków to ciągły, bierny opór. To głupota, a konkretniej udawanie głupiego, chroniło przed chłostą. To sabotowanie pracy i drobne uchybienia w obowiązkach dawały im poczucie godności.
Nie umiejąc czytać lub pisać cały swój niewolniczy blues przekazywali w folklorze. To on ich łączył i objaśniał świat. To poprzez folklor tłumaczyli i przekazywali sobie prawa natury, zjawiska atmosferyczne i swój ból. To był ich sposób patrzenia na świat, który też był ich ucieczką. Wszystko to co było nieznane tłumaczyli sobie czarami i magią. Oni ciągle żyli w realizmie magicznym. Tylko dzięki folklorowi wiemy co kochali, przed czym drżeli. Nie umieli ani pisać ani czytać. W podaniach i pieśniach zapisane zostało całe ich wrzenie. To prawdziwe, nieprzekłamane.
Cieszę się, że autor poswięcił rozdział kobietom. Ich rola w społeczeństwie wiejskim była ogromna a sytuacja cięższa niż mężczyzn. Przemoc seksualna i sprowadzenie kobiety do roli inkubatora (miały zaspokajać panów i rodzić przyszłych chłopów do pracy na roli), częste posądzanie o uprawianie czarów a przy tym zajmowanie się gospodarstwem i dziećmi czyniły ich życie mizerną i smutną egzystencją.
Na przestrzeni wieków chłopi stanowili mocne 70% społeczeństwa. Pozostałe 30% to możni i ludzie kościoła. Trudno stwierdzić kto gorzej traktował biednych, szlachta czy księża. Ci drudzy byli jednymi z głównych posiadaczy ziemskich. Byli właścicielami chłopów i czerpali zyski z ich pracy w równej mierze jak nobliwi. Aczkolwiek wykorzystywali dodatkowy, dość mocny atut- religię. Ciemny lud słyszący o przyrównaniu Jezusa do pana pańszczyźnianego a służby na roli do służby Bogu, tkwił w posłusznej niemocy i wierze w Biblię przez wieki.
Ta książka jest odbarwiaczem. Czytając takie książki mam żal, że nie uczą nas historii z takich podręczników. Jesteśmy dziwnym narodem. Boimy się prawdy o nas, o naszej historii. Żyjemy w jakiejś ułudzie sienkiewiczowskiej pochwały pazernego, zapijaczonego szlachciurstwa o wyolbrzymionym ego, które doprowadziło nasz kraj do rozbiorów. Jesteśmy chłopskim narodem. Czerpmy z prawdziwości.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.