Pasażer na gapę recenzja

Magda i Maciek pochodzą z patologicznych rodzin. Aby mieć pieniądze na jedzenie są zmuszeni do różnych kradzieży, najlepiej jednak idzie im w samochodach, a w zasadzie Magdzie idzie najlepiej w kradzieży samochodów. Maciek jest genialnym włamywaczem, któremu żaden zamek nie jest straszny. Jednak coś poszło nie tak... Maciek, aby uchronić się przed więzieniem postanawia udawać chorego psychicznie i trafia do szpitala psychiatrycznego. Chłopak myślał, że gdy w szpitalu zacznie zachowywać się normalnie i wmówi lekarzowi, że jest już zdrowy, to wróci na wolność. Jednak los nie był dla niego tak przychylny. Wraz ze swoją dziewczyną Magdą opracowują świetny plan ucieczki. Wszystko idzie po ich myśli do momentu, gdy dzień przed trafia do jego pokoju Konrad, który skutecznie psuje ich plan. Nie mając innego wyjścia, postanawiają zabrać ze sobą pasażera na gapę. Wszystko wydaje się iść gładko, dopóki Konrad nie zaczyna swojej psychicznej gry, w której dwójka zakochanych staje się pionkami.
Co zaplanował dla nich Konrad? Czy Magda i Maciek poradzą sobie z tym, co przygotował dla nich ten mężczyzna?
Książka jest naprawdę dobra. Akcja toczyła się dynamicznie, przysparzając mi często ciarek przebiegających po kręgosłupie. Nie znajdziecie tutaj długich i nudnych opisów akcji, co dla mnie jest ogromnym atutem. Cały czas coś się dzieje, ale nie jest to w żaden sposób przeciągane przez autora. Adrian bez problemu ukazuje brutalność. Bohaterowie są świetnie wykreowani przez autora, każdy z nich jest zupełnie inny, ale równie mocno wyrazisty, każdego da się polubić za coś innego. Jedynie nie spodobał mi się Konrad, ale to dlatego, że gościu ma nierówno pod sufitem. Niejednokrotnie łapałam się za głowę, czytając jego kolejny niby genialny plan.
Reasumując, jest to bardzo dobry kryminał, w dodatku napisany przez naszego rodaka! Polecam każdemu, kto lubi takie klimaty!
Cytaty:
"Wiedziała, że pomagając mu w ucieczce, sama fatalnie staje się uciekinierką. Liczyła się z tym. Taka była cena, jaką płaciła za miłość."