Kiedy przeczytałam na okładce, że Autor tłumaczył na język polski jedną z moich ulubionych książek, "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna, bez wahania sięgnęłam po jego własną książkę. Znalazłam w niej takie klimaty, jakie bardzo lubię - piękne, położone niedaleko mnie miasteczko Łagów, Włochy, Grecję, fantastyczną kuchnię, zagadkową starą księgę. Takie elementy spowodowały, że czytałam książkę z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością. Aż trudno było mi uwierzyć, że napisał ją Polak, a nie rodowity Włoch - kuchnia aż pachnie i powoduje, że ślinka napływa do ust :)
"Podróż na liściu bazylii" to niezwykle klimatyczna opowieść o Polce, która dzięki swojej pasji kulinarnej wygrywa konkurs i wyjeżdża do Włoch. Marianna to mieszkanka Łagowa, pięknego miasteczka położonego nad jeziorem, pracuje w lokalnej bibliotece i uwielbia gotować. Wyjeżdża do Włoch na warsztaty kulinarne prowadzone przez maestro Giorgio Manciniego. Piękny pensjonat, wspaniałe krajobrazy, cudowna kuchnia - wszystko wygląda jak spełnienie marzeń. Marianna zaprzyjaźnia się z maestrem i poznaje opowieść o niezwykłej książce kucharskiej z XVII wieku, która jest w posiadaniu jego rodziny. Książka jest niekompletna, ale stanowi największy skarb dla czterech kuzynów Mancini, zakochanych w sztuce kulinarnej.
Pewnego dnia Giorgio dostaje informację o nagłej śmierci jednego z kuzynów, a następnie sam zostaje otruty. Do akcji wkracza policja, robi przesłuchanie i wszczyna dochodzenie. Marianna postanawia odwiedzić pozostałych kuzynów Giorgia i porozmawiać o książce. Tak trafia z Włoch na greckie wyspy i przy okazji stara się odnaleźć swojego dawnego chłopaka Michała.
Wszystko wskazuje na książkę jako przyczynę prześladowania rodziny Mancini - pozostali dwaj kuzynowie również mają kłopoty i zaczynają się ukrywać. Ślady książki prowadzą do Polski i są powiązane z herbem Tarnawa. Marianna wraca do kraju i rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Czy uda się jej odnaleźć książkę? czy wróci do Włoch? Jak potoczy się jej dalsze życie?
"Podróż na liściu bazylii" zachwyciła mnie i zaintrygowała. Niesamowita, stara książka i fantastyczna włoska kuchnia - uwielbiam takie połączenia. Zagadka księgi łączy Polskę i Włochy, wszystko ubarwiają niezwykle sugestywne i malownicze opisy oraz kuchnia, która wręcz wychodzi z kart książki. Czułam smaki i zapachy. Miałam wrażenie, że wraz z Marianną zwiedzam Włochy czy jeżdżę na skuterze po krętych greckich uliczkach.
Fabuła książki jest przemyślana i dopracowana w najmniejszych szczegółach, a sylwetki bohaterów dodatkowo ją ubarwiają. Język jest prosty i bardzo plastyczny. Autor zaserwował nam niezwykły klimat - jeszcze raz podkreślę - byłam zdziwiona, że książkę napisał Polak. Całość jest bardzo śródziemnomorska - klimat, kuchnia, nawet język. Baaardzo mi się podobała !