Dzielnica recenzja

Polska PRL-u + epidemia zombie = znakomita rozrywka!

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2024-04-19
Skomentuj
5 Polubień
I gdy wydawać by się mogło, że powieściowe spojrzenie okiem Roberta J. Szmidta na apokalipsę zombie epoki PRL-u dobiegło już końca, to oto autor ten serwuje nam dziś jeszcze jedną sposobność spotkania z doskonale znanymi bohaterami walczącymi z żywymi tropami we Wrocławiu roku 1963, oddając w nasze ręce powieść „Szczury Wrocławia. Dzielnica”. Książka ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Skarpa Warszawska i liczy sobie blisko 700 stron znakomitej, porywającej, mocnej fabuły.


Kilka tygodni wystarczyło, by dumne miasto Wrocław stało się żywym grobem przemienionych, jak i pułapką dla tych, którzy ocaleli. Nieliczni, zgromadzeni na Wielkiej Wyspie, starają się rozpocząć nowe życie pod czujnym okiem przewodzącego im generała Biedrzyckiego. Krokiem ku względnej „normalności” ma stać się oczyszczanie okolicznych dzielnic za mostem, by uratować żywych, jak i pozbyć się chodzących trupów. Bardzo szybko okaże się jednak, że tam czyha na nich śmierć unosząca się w powietrzu. Co więcej, na rogatkach miasta pojawi się kolumna radzieckiego wojska - nie koniecznie z chęcią niesienia bratniej pomocy...


Zacznę od tego, że autor zaskakuje tą kolejną z odsłon swojej serii. Zaskakuje pod wieloma względami - począwszy od samego pomysłu na niejako nową falę epidemii zamieniającej ludzi w żywe trupy, poprzez wtrącenie tu bardziej realistycznego, politycznego pierwiastka z rosyjskimi planami względem Wrocławia na czele, jak i kończąc na finale tej relacji, który jest ciekawy, pomysłowy, zupełnie inny od tych znanych nam z wielu książek i filmów o zombie. I to też sprawia, że powieść ta wydaje się coraz lepszą i ciekawszą z każdą kolejną przeczytaną stroną, która zupełnie „zakręca nam w głowie” względem tego, dokąd to wszystko zmierza. Jest dobrze.


Fabularnie jest bardzo ciekawie, efektownie i dramatycznie, gdzie mamy już na samym początku mocne sceny z udziałem pewnego małżeństwa, następnie niefortunne oczyszczanie dzielnic przez mieszkańców Wielkiej Wyspy, czy też pewną misję kilkorga kolegów, którzy postanawiają udać się na tzw. szaber... Oczywiście jest tu kilka głównych wątków, które jednak przeplatają się z krótkimi scenami z udziałem postaci z drugiego planu, których celem jest ukazanie nam dramatycznego obrazu tego miejsca i czasu, poprzez własną, najczęściej makabryczną śmierć. I cały czas nas tu coś zaskakuje, co chwilę przeraża, ale za chwilę i rozbawia, porywając tym samym bez reszty.


Tradycyjnie też, Robert J. Szmidt łączy tu w iście perfekcyjny sposób makabrę z humorem, gdzie z jednej strony mamy naprawdę mocne opisy śmierci z rąk, pazurów i zębów umarlaków, które nie szczędzą nam szczegółowych opisów fragmentów ciał..., zaś z drugiej naprawdę dobre żarty i groteskę rodem z filmów Barei. I choć z logicznego punktu widzenia połączenie tak dwóch odległych kwestii - jak rozlewające się podłogę jelita i humorystyczne spojrzenie na chociażby zamiłowanie socjalistycznego społeczeństwa do alkoholu, nie powinno się udać aż tak dobrze, a już na pewno nie całkiem logicznie..., to w tym przypadku tak właśnie się dzieje. Oczywiście tu wychodzi pisarskie doświadczenie autora, który napisał już wszystko, albo prawie wszystko.


To również wielki sentyment - choćby do miasta Wrocław, gdzie mamy szczegółowo przedstawiony układ ulic z 1963 roku, pięknie ukazaną ówczesną codzienność życia i mentalność ludzi z tą jakże charakterystyczną naiwnością w tle..., ale też i względem samych bohaterów tej opowieści, spośród których większość nosi imiona i nazwiska czytelników - ochotników, którzy za swoją zgodą i przy przychylności szczęścia zostali wybrani przez autora właśnie do obsadzenia w rolach bohaterów tego horroru.


I tym samym mamy przed sobą powieść, która zachwyci wiernych fanów horrorów - choćby tym, że ukazuje naprawdę niecodzienne spojrzenie na zombie, które w tej książce okazują się być naprawdę trudnym przeciwnikiem dla żyjących ludzi..., ale też i która oczaruje sympatyków polskiej komedii - klimatem, słownym żartem, odniesieniami do naszej historii, kultury, mentalności, sposobu bycia. Wreszcie będą ukontentowani ci z nas, którzy lubią mocną akcję, barwną przygodę i walkę, która w każdym względzie jawi się iście filmowo.


Nie wiem, czy powieść ta wieńczy sobą cały cykl „Szczury Wrocławia”. Z pewnością mogłaby by, ale z drugiej strony z Robertem J. Szmidtem nigdy nic nie wiadomo. Pewnym jest to, że mamy przed sobą znakomitą, klimatyczną, świetnie poprowadzoną historię grozy i komedii, która niesie sobą świetną rozrywkę i gwarantuje naprawdę wielkie emocje. No i to wydanie z jakże wymowną grafiką na okładce… - czyż można się jej oprzeć?


Gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzielnica
Dzielnica
Robert J. Szmidt
8.3/10
Cykl: Szczury Wrocławia, tom 4

Osadzona w realiach głębokiego PRL-u, oszałamiająca rozmachem, krwista i krwawa saga o ludziach minionej epoki, będąca hołdem dla cudownego miasta, które od dawna już nie istnieje. Rok 1963. Stary po...

Komentarze
Dzielnica
Dzielnica
Robert J. Szmidt
8.3/10
Cykl: Szczury Wrocławia, tom 4
Osadzona w realiach głębokiego PRL-u, oszałamiająca rozmachem, krwista i krwawa saga o ludziach minionej epoki, będąca hołdem dla cudownego miasta, które od dawna już nie istnieje. Rok 1963. Stary po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Śmierć i to, co się dzieje po przekroczeniu jej bram, fascynowała ludzkość od zawsze. Może dlatego tak bardzo, mimo że się boimy, lubimy horrory i próbujemy oswoić to, co nieuniknione? Pojęcie zombie...

@spiewajacabibliotekarka @spiewajacabibliotekarka

W czwartym tomie serii ,,Szczury Wrocławia. Dzielnica", jesteśmy w roku 1963, w realiach głębokiego PRL-u, ale nie tylko. Już nic nie jest takie jak wcześniej, a świat opanowały zombie, a my mamy moż...

@ogrod.ksiazek @ogrod.ksiazek

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl