To tak naprawdę nie jest tomik wierszy, chociaż dokładnie wiersze znajdziemy w „A to Polska właśnie” Andrzeja Pytlaka. Tytuł zaczerpnięty z Wyspiańskiego, kieruje czytelnika w stronę tematu, którym zajmuje się Poeta. Jak wiadomo słowa ujawnione jako nazwa, miano książeczki, wypowiada Poeta w rozmowie z Panną Młodą. Pokazuje przy tym na serce, dając do zrozumienia, że właśnie tam trzeba szukać ogniska zapalnego któremu na imię miłość do ojczyzny. Andrzej Pytlak zatem, cytując już w tytule Wielkiego Polaka, akcentuje temat zbiorku liryk. I choć, powtórzmy, formalnie jest to zbiór wierszy, jednak możemy bez żadnych ograniczeń nazwać kroniką dziejów Polski. To że napisana została poprzez użycie wierszy, to już inny problem.
W wierszach podanych przez Andrzeja Pytlaka widać miłość do ojczyzny. Nie pamiętam już czy w recenzji „Simulacrum” tegoż Autora zapisałem tę myśl. Lecz i tu, i tu, w obu tomikach poezji wyczuwa się się gorącą nutę patriotyzmu. I co jest oczywiste, Poeta zna historię Polski. Bez tej wiedzy trudno zasiąść nad wierszami które opowiadają właśnie dzieje Kraju Nad Wisłą.
Zaczyna Pytlak opowieść o Polsce od mrocznych dni Stanu Wojennego. Dwa następne rozdziały mają identyczny tytuł. Wolna Polska. Przy czym ów slogan w tytule drugiej części jest ograniczony cudzysłowem, a tytuł części trzeciej – już nie. To może oznaczać tylko jedno. Jest to sugestia politycznych przekonań Autora. Ta Polska z lat 1989 do 2015 roku, gdy Andrzej Duda został wybrany na prezydenta RP, nie była tak do końca suwerenna. Oczywiście, jest to opinia Pytlaka, do której ma święte prawo.
Niestety, politykowanie w tomiku wierszy, czy jak to nazwać, nie jest zbyt dobre dla … poezji, a i dla polityki również. Te wiersze w których widać zaangażowanie polityczne, czyta się albo z wielkim entuzjazmem, albo z goryczą na ustach. I nie chodzi o politykę. Można zapomnieć o sednie sprawy. O tym, że trzymamy w ręku, bądz co bądz, tomik poezji, a nie ulotkę wyborczą. I co mamy oceniać? Wiersz? Czy to że Andrzej Pytlak jest zwolennikiem PiS i Andrzeja Dudy?
Wolę, już wspomniany w tym artykule, tomik „Simulacrum”. W nim widać bardziej zaangażowanie poetyckie niż polityczne. Miłość do ojczyzny można zapisać w słowach na wiele sposobów. Moim zdaniem w „A to Polska właśnie” Poeta poszedł o jeden most za daleko, w dodatku most ten burząc. Antagoniści PiS nie będą kupować kolejnych tomików Pana Pytlaka, bojąc się że Poeta podsunie im do czytania kolejne propagandówki.
I aby było jasne. Gdyby w „A to Polska właśnie” znalazły się wiersze ku czci innej opcji politycznej, również nie miałbym oporów, aby napisać kilka słów krytyki. Powtórzę.
W tomiku wierszy powinny znaleźć się wiersze, nie proklamacje polityczne. A to co proponuje Andrzej Pytlak, nie można jednoznacznie ocenić.
Przy klatce jednego z budynków na moim osiedlu, od czasu do czasu, pojawiają się tabliczki ( wbite w ziemię) na których ktoś napisał wiersze. Przyjrzawszy się dokładnie zobaczymy że autor tych utworów jest zaangażowany politycznie, podobnie jak Andrzej Pytlak. No, fajnie, zapytacie, i co z tego?
Otóż osiedlowy, anonimowy poeta – polityk, „publikuje” na tekturkach, i wystawia je na widok publiczny przy klatce schodowej. Czyli odbiór jest minimalny. Sąsiedzki, że tak powiem. A za to Andrzej Pytlak wydał swoje wiersze w wersji książkowej. Czyli liczy na szerszą recepcję niż poeta z mojej opowieści. Tylko czy mu się uda?
Ocena 4/6