Jak doszło do tego, że fizyk po renomowanej uczelni zajął się pisaniem powieści do dziś pozostaje niewyjaśnione. Robert Jordan znany z kontynuacji serii o Conanie pióra Roberta Howarda zasłynął swoją publikacją godną Tolkiena Koło czasu. Uczestnik wojny w Wietnamie po powrocie z frontu zajął się dziennikarstwem oraz krytyką teatralną. Jego dorabianie do domowego budżetu pisaniem książek okazało się strzałem w dziesiątkę, a miliony fanów na całym świecie czekali na kolejne tomy, opowiadające o ich ulubionych bohaterach.
Po zapoznaniu się z pierwszą częścią znakomitej serii postanowiłam sięgnąć po tom drugi. Jeśli nie czytaliście Koła czasu, jest to fantastyczny zbiór dla miłośników Śródziemia Tolkiena, który po lekturze o Frodo Bagginsie koniecznie trzeba przeczytać. Przypominam, że część pierwsza opowiada o tajemniczej kapłance, która przy bywa do wsi o nazwie Dwie Rzeki, aby w towarzystwie swojego wiernego druha odnaleźć reinkarnację Odrodzonego Smoka, który wiele lat temu doprowadził do zagłady na świecie, poprzez jego rozdarcie. Wartka akcja, wspaniałe opisy i nietuzinkowi bohaterowie powracają w kolejnej części Wielkie polowanie, która jest równie obszerna jak poprzednia.
Nasi przyjaciele wyruszają na wielkie polowanie, aby zdobyć Róg Valere, co za tym idzie władze nad światem oraz wielką sławę. Droga do celu prowadzi przez niebezpieczne krainy i tajemnicze miasta, jest niezwykle trudna. Na szlaku bohaterowie muszą zmierzyć się z siłami ciemności i trollokami. Walka toczy się w atmosferze magii, przyjaźni, a także miłości.
Tutaj trzeba przyznać, że tom drugi jest dojrzalszy i wyższy poziomem niż pierwszy. Bohaterowie są bardziej świadomi siebie, następuje także o wiele lepsze zapoczątkowanie opisów nie tylko poszczególnych scen, ale także otaczającego świata. Widać, że Wielkie polowanie jest pozycją bardziej przemyślaną. Od samego początku powieści akacja toczy się szybko, jest barwniejsza i bardziej dynamiczna. Można tutaj zauważyć również bardziej wysublimowany język, jakim posługują się postacie powieści. Mamy także większą dawkę mroku, zwrotów akcji i przygód, co wciąga czytelnika w wir ciągle zmieniającej się fabuły. Dla mnie osobiście poboczne postacie w powieści są ciekawsze, niż te główne to jest, jednak kwestia gustu uwielbiam także te poboczne wątki. Trzeba również zwrócić uwagę na dialogi. Powiedzmy sobie szczerze, że stworzyć dialog jest bardzo ciężko zwłaszcza ciekawy i rozbudowany tutaj Autor radzi sobie znakomicie. Dialogi nie są suche, zawierają emocje rozmówców, które czytelnik czuje od razu i to dla mnie jest najważniejsze.
Przyznam, że nie oglądałam serialu. Jakoś nie mam na to ochoty, może zrobię to po przeczytaniu wszystkich pozycji z serii. Uważam, że zawsze najpierw książka później film. Słyszałam różne opinie, jednak mam nadzieję, ze serial jest na tyle dobry, aby do niego wraca, tak jak wracam do Władcy Pierścieni, czy Hobbita. Myślę, że cała seria, mimo że może się wydawać bardziej pozycją dla młodszych czytelników, jest znakomita także dla ludzi, którzy mają już dojrzały wyrobiony gust literacki. Ja jestem zachwycona po przeczytaniu obu tomów i czekam na kolejną część. Bez dwóch zdań polecam.