Drapieżne bestie recenzja

"Drapieżne bestie" autorstwa Ayany Gray to jedna z tych książek, na które czeka się od dawna, a czas jej kosztowania smakuje naprawdę różnie. Oczekiwania były duże — przyciągająca wzrok okładka, genialny opis, a przede wszystkim zachęcające recenzje. Jak to wyszło w praktyce? Przekonajcie się sami.

Muszę przyznać, że największym minusem fantastyki, w mojej opinii, jest zbyt rozbudowany świat. Czasami, tak jak w przypadku "Drapieżnych bestii", ciężko jest wgryźć się w fabułę, ze względu na tysiące zupełnie nowych rzeczy. Zdarza się, że w takich książkach brakuje odpowiedniego wprowadzenia do tematu, a niektóre nazwy własne stają się dobrymi łamaczami językowymi — chociaż z czasem i tak każdy czyta je po swojemu. W tym przypadku to rozległa dżungla spowodowała, że przepadłam bezpowrotnie — i to w znaczeniu dosłownym — ponieważ bardzo ciężko było mi się wczuć w klimat powieści bez znajomości tego świata.

Choć to pierwszy tom długo zapowiadanej historii, zabrakło w nim czegoś na znak możliwości zrozumienia tego, co autorka miała na myśli. Może moje spostrzeżenia są takie, a nie inne, ze względu na to, że dopiero zaczynam swoją prawdziwą przygodę z fantastyką, ale mimo to stało się to jednym z powodów, dlaczego tak ciężko było mi odebrać tę książkę.

Historia miała i uważam, że dalej ma swój potencjał. Naprawdę potrzeba rozbudowanej wyobraźni do stworzenia czegoś takiego, co stworzyła Ayana Gray. Czytając "Drapieżne bestie" niejednokrotnie poczułam klimat dżungli, a niektóre dzikie zwierzęta wywoływały dreszczyk emocji. Polubiłam również bohaterów.
Mogłabym wymieniać dużo pozytywnych aspektów tej książki, jednakże zabrakło mi w niej czegoś, abym bezkarnie mogła się nad nią zachwycać. "Drapieżne bestie" okazały się powieścią zupełnie nie w moim stylu i jak wspominałam wyżej, ogromną trudność sprawiło mi odnalezienie się w świecie wykreowanym przez Ayanę Gray. Nie neguję, nie polecam — wiem, że opinie są różne, ale myślę, że dużo zależy od wieku odbiorców, ich stylu, a przede wszystkim oczekiwań.