Ponad rok temu miałam przyjemność poznać debiutancką książkę Magdaleny Zimny- Louis "Ślady hamowania". Zrobiła ona na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Swoimi spostrzeżeniami nie omieszkałam podzielić się z jej autorką. W grzecznościowej wymianie maili dowiedziałam się, że kolejna powieść Pani Magdaleny jest w trakcie przygotowań. Wtedy obiecałam sobie, że bez względu na okoliczności, muszę książkę poznać. Słowo się rzekło. "Polę" przeczytałam jednym tchem.
"Pola" opisuje skomplikowane więzy rodzinne, odkrywa jej korzenie, relacje między bliskimi osobami, ich wpływ na podejmowane decyzje czy zachowanie.
Magdalena Zimny- Louis przedstawia nam osiemdziesięcioletnią Tosię Pogorzelską- kobietę, żonę, matkę, babcię pełną ciepła, życzliwości, miłości i życiowej mądrości. To nie jest szablonowa, statystyczna starsza pani. Nie skupia się na swojej starości, nie zadręcza otoczenia swoimi realnymi czy wyimaginowanymi bolączkami czy chorobami. Tosia jest pełna sił witalnych, optymizmu, dowcipu i błyskotliwości. Nie boi się wyrażać własnych opinii a i nie jednej blokowej plotkarze dała do wiwatu, odsłaniając przy tym siłę swojej ciętej riposty i sprytu.
Tosia uważa, że już doświadczyła wszystkiego, przeżyła już wiele, jest pogodzona z upływającym czasem i w spokoju oczekuje na śmierć. Zaczyna się do niej przygotowywać i jednocześnie oswajać z nią swoich bliskich. Na naszych oczach dokonuje rozrachunku z przeszłością i udziela wskazówek na przyszłość. W licznych retrospekcjach zaznajamia nas ze swoim życiem, dorastaniem na wsi i ogromnym wpływem jaki miała na jej poczynania tytułowa Pola.
"Każdy człowiek ma swoją historię, która można by opisać. Byłyby to bardzo dobre książki. Żyjemy ciekawiej niż nam się wydaje."
Sami z własnego doświadczenia wiemy, że relacje rodzinne to nie opowiastki rodem z bajek. Różnie się układa między ludźmi i mimo, że się kochają popełniają błędy, krzywdzą się nawzajem. Nie są to działania wyrachowane i przemyślane. Czasem zupełnie nieświadomie robimy krok w przeciwnym kierunku, odbiegającym od utartego szlaku. Pocieszające jest to, że w większości wypadków członkowie rodziny, wybaczają sobie wszelkie przewinienia, często motywują nas do określonych działań, wspierają nas, podają pomocna dłoń.
Fabuła "Poli" nie odbiega od rzeczywistości znanej nam z własnego podwórka. Nie nakreśla nam mitycznej otoczonej kultem familii. Rodzina Pogorzelskich jest zlepkiem zwykłych ludzi. Lubią się, szanują, czasem kłócą o drobiazgi, razem przeżywają tragedię, wytykają sobie błędy, skrywają żale, trwają w uporczywym milczeniu, kochają, zazdroszczą sobie sukcesów, zdradzają, popełniają błędy wychowawcze. Jedyną osobą, którą ich wszystkich scala jest Tosia. Ona stoi na straży jedności i przynależności rodzinnej. Stara się służyć dobrą radą, wysłucha, wspomoże. Jest opoką, latarnią wskazującą bezpieczną przystań.
Magdalena Zimny - Louis z lekkością i przystępnym słowem kreuje wydarzenia, które od razu bez zbędnego owijania zaciekawia czytelnika. Delikatnie wprowadza nas w świat powojennej Warszawy. Odkrywa przed nami trudne wybory tamtych czasów i jej jeszcze trudniejsze konsekwencje. Zapoznaje nas z wielkimi możliwościami jakie oferowała Polska Ludowa ale i ogromne ryzyko, upadek człowieczeństwa, którymi trzeba było za te przywileje płacić.
Autorka przenosi nas również do Rzeszowa, współczesnego podkarpackiego miasta. I teraz nie brak pułapek pochłaniających życie człowieka. Świat stoi przed nami otworem, możemy pojechać w każde nawet najbardziej odległe miejsce na kuli ziemskiej. Czujemy się wolni, ale czy tak jest naprawdę? Zerwani ze smyczy obowiązków tracimy często zbyt wiele.
Autorka cudownie przedstawiła postacie tworzące "Polę". Tosia zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Ciepła, dowcipna, życzliwa i mądra w życiowe doświadczenia staruszka. Kocha swoje dzieci i hołubi wnuczęta. Zaprzyjaźnia się z sąsiadem Jackiem i bierze go pod matczyno- babcine skrzydła. Chroni swoją gromadkę i przed złym ludzkim okiem i przed niebezpieczeństwami. Również Pola zaskarbiła sobie moją sympatię. Dystyngowana, wyrafinowana, obyta w towarzystwie, szykowna i elegancka kobieta, która umiała zadbać o własną wygodę i wysoki standard życia. Pola była dla Tosi ukochaną ciotką i niedoścignionym wzorem wdzięku i kobiecej finezji. Skrywa tajemnicę, która może zmienić życie
Postacie drugoplanowe również są pełne życia, targane emocjami, z własnymi poglądami, własnym bagażem doświadczeń. W żadnym wypadku nie są bezbarwnym tłem i wnoszą do powieści świeże spojrzenie na opisywane wydarzenia. Moim zdaniem są dobrze przemyślane, dopracowane i niczego im nie brakuje.
Jedyne co mi w książce przeszkadzało, to drobny druk. Zanim oko się do niego przyzwyczai, męczy wzrok. Nie jest to broń Boże zarzut do autorki a do wydawnictwa. Jestem jednak w stanie to zrozumieć, objętość książki jest spora a przy większej czcionce na pewno by się podwoiła.
"Polę" polecam wszystkim miłośnikom rodzinnych, obyczajowych opowieści. Książka trafi w Wasze gusta, zapewni miłe doznania podczas lektury, zaangażuje Wasze emocje i da upust wyobraźni.