W hipnotyzującej głuszy skrywają się złowrogie moce. Mroczny las woła, by zawładnąć zmysłami zagubionych. Demony gęstwiny wabią w pułapkę, by nikt nie zapuszczał się w rejony niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Krążą wokół niczym wygłodniałe sępy, naznaczając swoje tereny. Gdy za horyzontem złudzeń zachodzi słońce, wynurzają się z mroku niepokojące sekrety spowite mgłą niedopowiedzeń. Wypowiedziane słowa odbijają się od drzew echem nienawiści. Ciemność przyciąga, a nadciągające nad polanę gawrony, zwiastują zło. "Polana Krwi nie zapomina. I gdy myślimy, że szczęście nam sprzyja. Polana sługów zemsty wzywa. Wzrok odwracamy na ból zadany. Płacz lasu wciąż rozrywa rany. Słudzy zaś patrzą i czekają. Aż czujność stracą ci, którzy cierpienie zadają". Polana widziała niejedno cierpienie okryte tajemnicą.
W 1997 roku mieli zaledwie siedemnaście lat. Lilia i Sambor. Rodzeństwo. Ich życiem wówczas zawładnął chaos i naznaczyła tragedia. Spokój rodziny Malczewskich został bezpowrotnie wzburzony. Drogi rodzeństwa rozeszły się. Po blisko trzydziestu latach są dla siebie obcy. Dwa różne światy pomimo więzów krwi. Nic o sobie nie wiedzą. Wiadomość o śmierci Lilii zmusza Sambora do powrotu w rodzinne strony. Przeszłość wkracza w teraźniejszość. Budzą się najgorsze wspomnienia. Walcząc samotnie musi rozgrzebać krwawiące rany, by dotrzeć do okrutnych faktów lat minionych.
Wyborna powieść kryminalna naznaczona nutą grozy z wątkiem obyczajowym. Na pograniczu jawy i snu. Z leśnej gęstwiny wyłania się mistycyzm. Otula niepokojem, prowadząc przez nieznane drogi.
Sekrety zasklepiają rany, krok za krokiem, prowadzą przez pogrążony w smutku las. Ruiny serca, ogromne i bezkształtne, pokryte wąwozami cieni, powodują że zapadasz się w sobie. Las wymaga odwagi, jest milczącym świadkiem wielu przewinień, a każda ścieżka prowadzi do wyzwolenia.
Bohater upodlony, dwukrotnie złamany przez życie, odarty ze złudzeń, próbuje znaleźć winnych dramatycznych zdarzeń. Strzępy przytłaczających wspomnień wynurzają się z odmętów pamięci. Nie jest gotowy na konfrontację z przeszłością, ale los nie daje wyboru.
Przed nim skomplikowana wędrówka po drodze wybrukowanej kłamstwami i niedomówieniami. Małomiasteczkowa, skorumpowana społeczność, zapyziałego Runowa, pełna uprzedzeń nie ułatwia w dotarciu do skomplikowanej prawdy.
Stracony dom to nie tylko miejsce, "które wzbudzało w nim wiele uczuć, w którym spotkało go tyle zła". To również ludzie, którzy odeszli, brak bliskości i bezpieczeństwa. Wyłaniają się niedoskonałości , ludzkie słabości, złość, zaburzone relacje. Ściany są jedynym świadkiem trudnych doświadczeń, pragnień, rozpaczy. Toksyczne koneksje gniją od środka. Najlepiej odciąć się od tego bagna, które zatruwa.
Ciągły ból utraty dręczy. Pozory skrywane pod maską normalności, a za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się dramat, który prowadzi do zemsty. Czy można było coś zrobić, co zmieniłoby bieg życia?
Smutek przeradza się w szczęcie. Śmierć w życie. Nic jednak nie trwa wiecznie. "Jedna tragedia pociąga za sobą następne i nie da się wydostać z mroku". Jeśli tak naprawdę śmierć nie jest karą, a nagrodą?
To zupełnie inna odsłona Marcela Mossa.
Dojrzała, przejmująca. Urzeka.
Czytajcie! Polecam bardzo.