Pewnego letniego dnia zgubiłem się w lesie. I choć było to raczej dawno i odnalazłem się po mniej więcej 2 godzinach, zapamiętałem ten dzień na długo. A szczególnie nie zapomnę uczuć, które się we mnie rodziły. Z początku zdezorientowanie i lekkie zaskoczenie, że mogłem się zgubić, potem narastający strach o najbliższą przyszłość. Nie wyobrażam sobie jednak, co by było gdybym zaginął w tym lesie na dłuższy czas, powiedzmy tydzień albo dwa. I tutaj już nie muszę zdawać się na doświadczenie, bo z pomocą przychodzi Stephen King, wraz z jego książką „Pokochała Toma Gordona”.
Dziewięcioletnia Trisha McFarland od czasu rozwodu rodziców skazana była wraz z bratem na sobotnie „rodzinne” wycieczki w towarzystwie mamy, których nigdy naprawdę nie lubiła. Właśnie podczas kolejnej takiej wycieczki do lasu, matka i brat dziewczynki pogrążeni byli w kłótni i nie zwracali na nic innego uwagi. Trisha jednak musiała się załatwić, więc zeszła z wyznaczonego szlaku, by nikt nie był jej w stanie zauważyć. I potem popełniła prawdopodobnie największy błąd w swoim życiu: Zdecydowała, że nie pójdzie z powrotem drogą którą przyszła, lecz pójdzie prosto w stronę oddalających się już głosów. Lecz te po jakimś czasie ucichły, a Trisha została sam na sam z wszelkimi okropieństwami jakie czają się w lesie. I tak zaczyna się jej ponad tygodniowa walka o przetrwanie, w słońcu i w deszczu, na suchym lądzie i przez bagna, podczas gdy jedzenie zabrane na wycieczkę powoli się kończy, doskwiera jej głód i pragnienie a wokół czai się „coś” złego.
Na początku książki, po przeczytaniu kilkudziesięciu stron miałem dziwne wrażenie, że nie będzie tu już nic ciekawego. W końcu, to prosta historia, w której dziewczynka przez własną głupotę gubi się w lesie. O czym tu jeszcze pisać przez ponad sto stron? Czytając jednak dalej coraz bardziej oddalałem się od własnego przekonania i zrozumiałem swój błąd, bo książka wciąga jak bagno, z którego nie można się wydostać, a momentami tak niesamowicie trzyma w napięciu, że nie mogłem się oderwać nawet gdy ktoś mnie o coś pytał.
Bardzo spodobał mi się wątek tego „czegoś” co wyraźnie podążało za zagubioną dziewczynką, nie atakującym jej jednak, jakby czekało na odpowiedni moment, moment w którym Trisha będzie odpowiednia. Wiemy przecież, że można bać się pająków lub klownów, jednak największą zgrozę odczuwamy z powodu czegoś niewiadomego, nieznanego. I to „coś” było właśnie ukazane, jako coś nieznanego. Tym bardziej się jednak rozczarowałem, gdy pod koniec powieści, zostało częściowo ukazane.
Jako, że tytułowy Tom Gordon był baseballistą, również w treści książki od czasu do czasu przewija się właśnie motyw tego sportu. I tutaj trochę tracą czytelnicy, tacy jak Ja, którzy bądź co bądź nie znają jednak tej amerykańskiej gry. Nigdy nie widziałem(poza filmami, z których zasad tego sportu na pewno się nie pozna) baseballu i niektóre a raczej większość opisów go dotyczących była dla mnie po prostu niejasna.
Powieść skłania w niektórych momentach, do zastanowienia się na temat istnienia Boga. Czy będzie to Bóg Toma Gordona, czy Niesłyszalny, w którego wierzył ojciec Trishy? Czy istnieje on i czuwa nad nami z wysoka, czy może pozostawia nas zdanych tylko na siebie?
Świetnie ukazana jest tu także metamorfoza głównej bohaterki. Schodząc ze szlaku, słysząc jeszcze głosy rodziców, była po prostu małą dziewczynką, niezdolną do samodzielnego działania. Tego właśnie nauczył ją las, gdzie jedzenia nie znajduje się ot tak, i z każdej strony czyha niebezpieczeństwo. W pewnym momencie Trisha pomyślała sobie: „ Teraz jestem starsza od swego brata, Pete’a” i choć jej brat miał kilka lat więcej to muszę się z nią zgodzić, gdy mowa jest o dojrzałości.
„Pokochała Toma Gordona” jest bardzo dobrą, trochę inną od wszystkich, jednak wciągającą książką, o której szybko nie zapomnę i do której na pewno kiedyś wrócę. I choć na początku miałem małe wątpliwości, to King bardzo szybko je rozmył i wziął mnie na bardzo ciekawą choć niebezpieczną przygodę. Powieść bardzo mi się podobała, tym samym motywując mnie do sięgnięcia po kolejne książki mistrza grozy. Polecam