Wszystko, czego nie zrobiliśmy razem recenzja

Róża spakowała swoje najważniejsze rzeczy i wyruszyła do Londynu. Niestety na miejscu okazuje się, że nie zabrała ze sobą fotografii, które są jej bardzo potrzebne. W pierwszej kolejności wyrusza na wydrukowanie zdjęć z młodym mężczyzną, który jest ich autorem.
Podczas zwiedzania i odkrywania kolejnych miejsc, przez przypadek w metrze upuszcza książkę na pasażera, będąc w szoku i pod wpływem impulsu podaje tajemniczemu mężczyźnie swój numer telefonu. Jak rozwinie się tą znajomość? A kim jest mężczyzna z fotografii?

Początkowo odczuwałam ogromną niechęć do głównej bohaterki, wydawała mi się niezwykle niedojrzała, a jej zachowanie budziło we mnie niesmak, jak tak można.. Jednak to, co odkryłam później zagłębiając się w dalszą lekturę, dało mi zupełnie odmienną perspektywę i wręcz odczułam ból jaki towarzyszył Róży. Okazała się niezwykle odważną i silną kobietą, z ostrożnym podejściem do dalszego życia. Nie jest łatwo podjąć taką decyzję, do tego samo miejsce, które swoją wielkością i napędzającą się aktywnością może zdecydowanie przerazić i dać odczucie większego zagubienia. Jednak Róża pokazała swoją determinację i osiągnęła swój cel, a w międzyczasie odkryła, że nie warto zamykać się w sobie i warto żyć pełnią życia. Niestety też kosztem innych..

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Klaudii Muniak, ale to także debiut autorki jeśli chodzi o gatunek literacki. Początkowo miałam obawy w jakim kierunku zmierza ta historia, ale na szczęście zaskoczyła mnie.
Mogę się przyczepić, że zbyt długo czytelnik musiał trwać w tej niewiedzy, dlaczego bohaterka tak myślała o zdjęciach i chciała odwiedzać kolejne miejsca z fotografii. Szkoda także, że tak to wszystko zostało przez bohaterkę poprowadzone, gdyż zraniła przez swoje podejście drugą osobę.
Dodam, że książka jest jak osobista podróż po Londynie, gdzie autorka bardzo szczegółowo zabiera nas na wycieczkę w najciekawsze zakątki miasta.
Liczę na kontynuację i mam nadzieję, że sytuacja między bohaterami bardziej się rozwinie.