Ruby nigdy nie zaznała biedy. Mieszka w jednym z lokali w odziedziczonej kamienicy w Londynie, a pozostałe mieszkania wynajmuje. Jedną z jej lokatorek jest Kitty - niewinna, młoda dziewczyna, wegetująca od jednej do drugiej przepustki swojego męża tyrana, który pojawia się raz na kilka tygodni by uprzykrzyć jej życie. Mieszkanie na najwyższym piętrze zamieszkuje Joseph - zadeklarowany pacyfista o ponurym usposobieniu, z którym Ruby regularnie wymienia się złośliwościami. On uważa kobietę za rozkapryszoną panienkę z dobrego domu. Ona jego za gbura i tchórza, który unika walki z nazistami. Drogi całej trójki krzyżują się regularnie w schronie, kiedy miasto rozdzierają syreny alarmowe.
Naloty zdają się nie mieć końca. Ruby zaczyna odczuwać dyskomfort i wyrzuty sumienia wobec ojca, który zginął bohatersko w Wielkiej Wojnie. Gdy zgłasza się jako ochotniczka do załogi karetki, przewrotny los rzuca ją w towarzystwo Josepha. Czy wzajemna niechęć nie będzie zbyt wielką przeszkodą w szczytnej misji ratowania rannych w bombardowanym mieście? I czy harda natura Ruby pozwoli jej patrzeć obojętnie na krzywdy, jakich doznaje niewinna Kitty?
Równolegle autorka opowiada nam o wydarzeniach z 2019 roku. Poznajemy Edi, która po rozstaniu z mężem przeniosła się do Londynu. Kobieta powinna cieszyć się ze świeżo otrzymanego awansu. Jej spokój zakłóca jedna nieszczęśliwy wypadek oraz dziwne znalezisko, jakie wpadło w jej ręce, gdy postanowiła zajrzeć na strych swojego nowego mieszkania. Czy ekscentryczni sąsiedzi skrywają jakieś mroczne tajemnice? I czy można dopatrywać się ich związku z bohaterami z roku 40. XX wieku?
Powieść obrazuje nieznaną większości ludzi rzeczywistość Londynu, brutalnie bombardowanego przez nazistów podczas II wojny światowej. Ciekawe jest to, że autorka odeszła od powszechnie opisywanego w książkach o tej tematyce motywu bohaterskiego żołnierza, udowadniając tym samym, że odwaga i oddanie narodowi przebierały różne formy. Porusza też temat traumy, jaka dotykała ludzi, którzy przeżyli tragedię utraty bliskich i musieli żyć w ciągłym strachu o to, że kolejne osoby mogą zniknąć w każdej chwili.
Historia poruszająca, łamiąca stereotypy i pokazująca, jak bardzo mylące potrafią być pozory. Człowiek może odkryć nieznane sobie samemu oblicza własnej natury, zwłaszcza wtedy, gdy każdy dzień oznacza strach, a widmo śmierci czai się za każdym rogiem. Zakończenie okrutnie zaskakujące. Szokuje, ale i pozostawia pasmo nadziei, że nawet w obliczu największych okrucieństw, dobro ma szansę przebić się do naszego życia, choćby promień jego światła wydawał się zaledwie cieniutką strużką przy wartkim potoku wszechogarniającego zła.