Seria Wehikuł Czasu spod skrzydeł Domu Wydawniczego Rebis liczy już sobie czterdzieści cztery książki. Są to nowe wydania powieści sci-fi, które są już klasyką. Można powiedzieć, że każdy fan gatunku znać je wszystkie powinien. Ale prawda jest taka, że często odkrywamy klasyczne książki dość późno i ze mną tak właśnie było. Kiedyś zaczytywałam się w sci-fi, ale były to z reguły same nowości lub książki liczące ledwie kilka lat. Później przyszła przerwa i w ogóle nie sięgałam po ten typ literatury. Aż w końcu coś kliknęło i wróciłam z przytupem, by pochłaniać zarówno nowości, jak i klasykę. Tę drugą właśnie za sprawą wyżej wspomnianej serii nowych wydań.
I nie, nie znam jeszcze ich wszystkich, ale mam w planach mieć na półce komplet i przeczytać każdą z nich. Obecnie płynę z każdą nową wydawaną przez Rebis, a w między czasie planuję i rozpisuję sobie zaległości do zdobycia.
"Poczwarki" to jedna z najświeższych książek w serii "Wehikuł czasu" i jedna z krótszych, zdecydowanie. Natomiast, już wiadomo, że przy sci-fi to nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
W post apokaliptycznym świecie, zniszczonym, okrutnie przypominającym Hitlerowskie zapędy i marzenia, istnieją aberracje. Czyli osoby, które nie są "czyste". Różnią się, dobiegają od schematu, który ma być wypracowany dla stwórcy. Każdy odchył od normy nie ma prawa istnieć. Tylko w tym świecie to nie dotyczy tylko ludzi, ale także zwierząt i roślin. Wszystko ma być wręcz z fanatyczną doskonałością podporządkowane obrazowi Boga.
Niektórzy muszą uciekać, inni są zmuszeni do udawania, że są idealni. Czy to już zbyt ostre podejście do religii? A może niemożność pogodzenia się z ewolucją?
To bardzo krótka, ale treściwa książka. Porusza wiele delikatnych i trudnych tematów. Religia, fanatyzm, inność, wyniszczony świat. To wszystko zmusza do zastanowienia się nad tym, czy do tego właśnie ludzie chcieliby dążyć? Do doskonałości, czystości, ideału? A co z samodzielnym myśleniem, z asertywnością?
Miałam ogromne obawy, że Wyndham zbyt wiele elementów chciał upchnąć w tak niewielkiej ilości tekstu i przypuszczalnie, gdyby to było tomiszcze na kilkaset stron, to byłoby prawdopodobnie jeszcze ciekawsze, ale mimo to, jest dobrze. Bardzo niepokojąco, choć największe napięcie zdecydowanie towarzyszy czytelnikowi na początku opowieści, później już maleje.
Zarówno bohaterowie, jak i wydarzenia wcale się nie zestarzeli przez te siedemdziesiąt lat i prawdopodobnie, gdyby podetknąć tekst czytelnikom i nie zdradzić im daty powstania dzieła, wcale by się nie domyślili, że nie jest to świeżynka.
Na ogromny plus to, jak historia została napisana. Jest jednocześnie lekka i bardzo ciężka. Zostaje w głowie i już po lekturze zupełnie inaczej patrzy się na grafikę na okładce.
Jedna z najciekawszych w serii Wehikuł Czasu i jednocześnie najbardziej uderzająca aktualnością.
Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.