Gdy zabrałam się za czytanie serii "Poczekajkowej", miałam ochotę udusić Sabinkę za to, że wcześniej nie pogoniła mnie do zagłębienia się w pierwszym tomie owego cyklu. Okazała się ona bowiem być sprawczynią całego zamieszania i to dzięki niej, zdecydowałam się na zapoznanie się z twórczością Katarzyny Michalak.
Przyznaję, że na samym początku podeszłam do całości przedsięwzięcia nieco sceptycznie, jednak gdy tylko rozpoczęłam swą przygodę z "Latem w Jagódce" przekonałam się, iż tego typu książki idealnie nadają się dla osoby, która dotychczas sądziła, że literatura stricte kobieca może sprawić jej dość poważny dylemat. Osobiście zaliczam się do takich ludzi, więc tym większa jest moja radość, że po kilku rozmowach dałam się przekonać do przełamania swoich wcześniejszych przyzwyczajeń. Dzięki temu, miałam okazję poznać już trzy powieści, które zostały napisane przez p. Kasię, a w dniu wczorajszym, postanowiłam zabrać się za długo wyczekiwaną (w moim domu), "Poczekajkę".
Patrycja Marynowska jest dwudziestosiedmioletnią absolwentką weterynarii, która prócz wielkiego zamiłowania do zwierząt, posiada również spore doświadczenie w branży. Chcąc spełnić swoje największe marzenia, główna bohaterka decyduje się na wyjazd z miasta, by w wiejskiej głuszy wyczekiwać zobaczonego w wizji, księcia z bajki. Wyjazd z Warszawy pozytywnie wpływa na samopoczucie dziewczyny, która jest bardzo zadowolona z faktu, iż udało jej się sprzeciwić matce. Przez wiele lat swojego życia była bowiem przez nią kontrolowana, niemalże na każdym kroku. W nowym miejscu, kobieta wydaje się być szczęśliwa. W końcu posiada ona pracę, z której czerpie satysfakcję, a także grupę osób, która wspiera ją niemalże na każdym kroku. Stopniowo do życia Patrycji zaczynają się wkradać bohaterowie, którzy zrobią wszystko aby z zaistniałych sytuacji wyjść bez szwanku, a w dodatku zdobyć to na czym zależy im najbardziej...
Najnowsze spotkania z twórczością Katarzyny Michalak sprawiło, iż spędziłam czas w iście doborowym towarzystwie. Już od pierwszych przeczytanych stron, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, a przez to osoby podróżujące pociągiem na trasie Stargard Szczeciński - Szczecin patrzyły na mnie z nieukrywanym zdziwieniem. "Poczekajka" okazała się bowiem lekturą, która łączy w sobie pełną gamę czynników, które cenione są przez tysiące czytelniczek na całym świecie. W całości utworu znajdziemy wiele różnych wątków - jedne będą wyciskać z nas szóste poty i w związku z tym będziemy zgrzytać zębami za każdym razem, gdy ktoś niepożądany zbliży się do głównej bohaterki. Będą zdarzały się również takie momenty, w których nie będziemy mogli opędzić się od łez wywołanych śmiechem, czy też szeroko rozumianym wzruszeniem.
Polska autorka w sposób umiejętny dawkuje emocje. Od dosyć dawna nie spotkałam się z pozycją literacką, która urzekłaby mnie swoją prostotą i wewnętrznym spokojem. Nie jest to bowiem książka, w której uraczymy licznych zawrotów akcji, czy też niebezpiecznych zagadek kryminalnych. W "Poczekajce" spotykamy się za to z masą dzikich stworzeń, a także miłosnych perypetii bohaterki, która chciałaby wreszcie się zakochać. Oczywiście w książce bywają lepsze i gorsze momenty, jednak przelatają się one na tyle inteligentnie, że dość płynnie przechodzimy przez opowieść, a na jej końcu przechodzimy pewien niedosyt. Kończąc lekturę powieści mamy nieodparte wrażenie, iż jest ona zbyt krótka. Na całe szczęście okazała się ona być pierwszą częścią serii, więc możemy być spokojni o to, że poznamy dalsze losy Patrycji i jej przyjaciół.
Wydawnictwo Albatros, 2008 rok
ISBN: 978-83-7359-676-4
Liczba stron: 320
Ocena: 8/10
Recenzja opublikowana na:
[
http://recenzje-leny.blogspot.com/2012/03/katarzyna-michalak-poczekajka.html#more]