Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze recenzja

Po co iść na studia?

Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2020-07-20
Skomentuj
3 Polubienia
Kiedy zobaczyłam książkę Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze, wiedziałam, że ta książka mnie wkurzy. Pozostało pytanie jak bardzo?. Dziś na nie odpowiem.

O czym?
Jan Nowicki wspomina czas na politechnice. Nie jest to pilny student, który ślęczy w bibliotece nad książkami. Czerpie ze studenckiego życia ile się da. Koledzy, imprezy – a egzaminy? Jakoś to będzie. Można napisać ściągę, można wysłać sms'a z pytaniami do kumpla, można kupić projekt na zaliczenie, można przekupić profesora, a ostatecznie wybłagać tróję. Możliwości prześlizgnięcia się między semestrami jest wiele.

Cel publikacji

Moim głównym celem jest zmiana sposobu myślenia o studiach i studiowaniu, zarówno przez rodziców, którzy od małego wpajają swoim dzieciom w dobrej wierze, że KONIECZNIE trzeba iść na studia, bo bez tego nie ma szans na dobrą pracę, karierę i w rezultacie na udane życie, jak i przez samych studentów.1

To co mówi autor, jakiś sens ma. Rynek pracy boleśnie przesiewa kolejne roczniki magistrów. Pozwolicie, że nie będę rozpisywać się na temat tego, co ja sama sądzę o instytucji studiów, bo wyszedłby z z tego niezły felietonik. Skupię się na samej książce Stracone pokolenia i na tym jak jest napisana.

Aby osiągnąć swój cel Jan Nowicki postanowił zaszokować. Widzimy chłopaka, dla którego studiowanie jest przedłużeniem dzieciństwa. Utrzymywany przez rodziców świetnie się bawi. Na naukę poświęca konieczne minimum, a nawet jeszcze mniej. W studiowaniu kieruje się zasadą miej wyjebane, a będzie ci dane. Dzięki cwaniactwu i szczęści zalicza kolejne semestry. Jan Nowicki pokazuje też różne oblicza doktorów i profesorów. Od naiwnych, przez mających wszystko gdzieś, po dręczących studentów psychopatów. Opisana uczelnia nie jest oazą zdobywania wiedzy, a dżunglą.

Pytanie, czy autorowi udało się mnie zaszokować. Nie, i to nie dlatego, że widziałam, czy słyszałam o podobnych praktykach. Podczas moich studiów, aż takich ekscesów nie było. W tej całej publikacji zabrakło warsztatu i... subtelności. Pewnie się zdziwicie. Żeby zaszokować nie można być subtelnym, trzeba rzucić bombę. Pisząc o zjawiskach społecznych trzeba jednak uważać, żeby nie obrazić czytelnika. Nigdy nie wiadomo z kim ma się do czynienia. Na początku książki czytam:

Dlaczego jedyne na co je stać [uczelnie], to wypuszczanie co roku tabunów niedouczonych półdebili bez żadnej konkretnej wiedzy i o żenująco niskim poziomie kultury?2

Oooo Panie Autorze, może i nie zapamiętałam tego wszystkiego, co mi wbijano do głowy na studiach, ale mój poziom kultury ma się dobrze, a już od, nawet połowicznego, debila, żaden dziad nie będzie mnie wyzywał (i jeszcze za te wyzwiska mam zapłacić 29,99 zł). Jak widzicie znajomość z Janem Nowickim zaczęła się niezbyt przyjemnie.

Wróćmy do warsztatu.
Widzę dwa sposoby na ugryzienie tego tematu. Albo postawienie tez, zrobienie analizy i poszukanie przyczyn problemów, albo opisanie wspomnień w formie powieści. Książce Stracone pokolenia bliższa jest druga formuła. Czytało się ją nawet dobrze i szybko, ale to wszystko przedstawione jest bardzo prosto. Autor opisuje kolejne semestry i patologie, które im towarzyszą. Wiemy, że to o czym pisze nie jest ok, ale brak tu dobrze zawiązanej akcji, brak dramatyzmu, brak czegoś co przykuje uwagę czytelnika, co sprawi, że krzyknie o nie!

Podsumowanie
Stracone pokolenia to książka bardzo podobna do studiowania autora, czyli po łebkach i od niechcenia. To jest za mało, żeby dać ludziom do myślenia i żeby coś zmienić. Jan Nowicki ma coś do powiedzenia, ale musi jeszcze popracować nad sposobem przekazu. Nie jestem pewna, czy książka jest właściwym narzędziem do polemiki nad aktualnymi zjawiskami, które cały czas ewoluują. Być może lepsze byłoby jakieś forum czy felietony. Coś co ma krótszy, ale dynamiczniejszy żywot. Przydałby się też możliwość dyskusji i wymiany doświadczeń. Może warto dać głos tym, których studia do czegoś zainspirowały, albo otworzyły furtkę do kariery.




1 Jan Nowicki, Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze, wyd. Novae Res, Gdynia 2020, s. 227.
2 Tamże, s. 11.

Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze
Jan Nowicki
6/10

Dowiedz się, co robią studenci za Twoje pieniądze Jeśli myślałeś, że pilni studenci kształcą się, by mieć lepszą przyszłość, to chyba nigdy nie byłeś na polskiej uczelni. Jeśli ciekawi Cię, jak mo...

Komentarze
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze
Jan Nowicki
6/10
Dowiedz się, co robią studenci za Twoje pieniądze Jeśli myślałeś, że pilni studenci kształcą się, by mieć lepszą przyszłość, to chyba nigdy nie byłeś na polskiej uczelni. Jeśli ciekawi Cię, jak mo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Studiuj i nie przejmuj się zbytnio. Pamiętaj, że przyda ci się w życiu tylko to, czego nie zrozumiesz"- ten cytat z jednej książek Eduardo Mendozy zapewne przyświecał autorowi podczas studiowania, j...

@powiescidlo @powiescidlo

Kiedy młodzież kończy szkołę średnią, obiera jedną z dwóch dróg, jedni idą od razu do pracy, a drudzy chcą jeszcze przedłużyć sobie dzieciństwo i idą na studia, a tam dzieją się już różne rzeczy. Jan...

@Zaczytane_Strony @Zaczytane_Strony

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Czarna Wiedźma
Czarna Wiedźma
@deana:

W tym roku to już kolejna książka z motywem Dark Academy, po którą sięgnęłam i zdecydowanie najlepsza z dotychczasowym ...

Recenzja książki Czarna Wiedźma
Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Prawdziwy Krakowski Targ
@WioletaSado...:

"Dla jasności, negocjowanie to nie to samo co manipulowanie". Do tej pory wydawało mi się, że sztuka negocjacji dotyc...

Recenzja książki Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Wielkie iluzje
Wielkie iluzje
@iza.81:

W "Wielkich iluzjach" Ewa Popławska przenosi czytelnika do Gdańska z okresu późnego stalinizmu. Opisy miejsc są obrazow...

Recenzja książki Wielkie iluzje
© 2007 - 2024 nakanapie.pl