Sir Sherlock Holmes jest chyba najbardziej znanym detektywem na świecie, jednak jak dotąd nigdy nie zebrałam się do tego, by się z nim spotkać. Książka „Pies Baskervillów” kusiła mnie od kiedy w gimnazjum zerkałam na biblioteczną półkę oznaczonych literą „D”, ale sama nie wiem dlaczego nigdy po nią nie sięgnęłam. Jednak przeznaczenie nie śpi i książka w formie audio trafiła do mnie dzięki wortalowi Granice.pl
Do Holmesa zgłasza się doktor Mortimer, który opowiada o śmierci swego przyjaciela w wyjątkowych okolicznościach oraz o przerażającej legendzie związanej z rodem tegoż znajomego. Holmes i Watson mają do rozwiązania niezwykle trudną zagadkę. Ale wyjaśnienie okoliczności śmierci jednego Baskervilla to nie jedyne zadanie postawione przed detektywami. Zło czai się na kolejnego członka rodu. Holmes musi wskazać mordercę nim ten znów zaatakuje.
Narracja prowadzona przez doktora Watsona pozwala na ukrycie przed Czytelnikiem pewnych ważnych aspektów sprawy, o których w takim układzie dowiadujemy się od Holmesa pod koniec powieści, co niewątpliwie działa na korzyść dzieła. Podobnie z resztą jak pojawiające się wątki poboczne oraz niejasności. Akcja rozgrywająca się w XIX w. w angielskim hrabstwie Devon nadaje klimatu całej historii. Zagadka jest intrygująca, a cała sprawa bardzo frapująca, postaci natomiast żywe i świetnie sportretowane. Wprowadzone opisy miejsc, osób i sytuacji są jasne, przejrzyste i skonstruowane tak, że niemal widzi się przedmiot opisu. „Pies Baskervillów” trzyma w napięciu i wywołuje zaciekawienie, jednak nie do tego stopnia, aby nie można było oderwać się od powieści.
Jako, że nie czytałam, a słuchałam „Psa Baskervillów”, trudno mi się wypowiedzieć na temat pióra Doyla, jednak nie żałuję, że właśnie w takiej a nie innej formie mogłam poznać tę historię. Miękki, ciepły głos lektora pozwalał mi wczuć się w klimat powieści. Naturalny ton nadawał realizmu całości i byłam mile zaskoczona brakiem teatralnej modulacji głosu. Jedyne zastrzeżenie jakie mam, to takie, że gdybym czytała tę powieść, na pewno fragmenty czytałabym o wiele szybciej, by jak najszybciej poznać kolejne wydarzenia. Niestety, słuchanie audiobooka wymaga niejednokrotnie cierpliwości od Czytelnika- Słuchacza, jednak nie uważam tego jednoznacznie jako wadę. Nie wywołuje to bowiem znużenia czy irytacji, a miłe zniecierpliwienie, chęć wysłuchania nagrania do końca. Dla mnie miłym zaskoczeniem było również tłumaczenie większości nazw na polskie. Jest to szczegół, do którego zwykle przywiązuję wagę.
Jedynym minusem powieści było dla mnie jej zakończenie. Co prawda może nie dało się przewidzieć zupełnie, jednak od początku byłam pewna części rozwiązania, zagadką było dla mnie jednie „kto?” oraz kilka szczegółów z tym związanych. Nie jest to jednak aż tak wielka wada, bowiem nie pozbawiła mnie przyjemności słuchania tej historii.
Podsumowując „Pies Baskervillów” to powieść ciekawa i intrygująca, nie będąca może najlepszym kryminałem, jednak bez wątpienia wyróżniającym się. Polecam wszystkim miłośnikom zagadek i tajemnic oraz tym, którzy lubią pobawić się w detektywów.