Sir Arthur Conan Doyle stworzył jedną z najbardziej znanych postaci na świecie – Sherlocka Holmesa. Sławny detektyw wystąpił w wielu jego opowiadaniach i powieściach, a obecnie można go poznać także dzięki filmom. Jedną z najpopularniejszych historii z Holmesem jest „Pies Baskerville”ów”, którego wysłuchałam dzięki portalowi Audeo.pl.
Napisana w 1902 roku powieść detektywistyczna rozgrywa się częściowo w Londynie, a częściowo w Davon. Do Holmesa i Watsona zgłasza się lekarz o nazwisku Mortimer, który przychodzi do nich z nietypową sprawą. Rodzinę Baskerville”ów prześladuje mara z przeszłości – ogromny pies rodem nie z tego świata. Zainteresowany sprawą detektyw przyjmuje zlecenie na wyjaśnienie okoliczności śmierci jednego z członków owej rodziny. Przy okazji musi zapewnić ochronę spadkobiercy majątku. Sam jednak nie wybiera się na miejsce zbrodni, lecz wysyła tam swojego zaufanego współpracownika i przyjaciela – doktora Johna Watsona. Ma on za zadanie nie opuszczać swojego podopiecznego sir Henryka Baskerville’a. Dodatkowo musi składać raporty Holmesowi, który został w Londynie. Sprawa nie jest prosta – każdy może okazać się być potencjalnym mordercą, który wysługuje się demonicznym psem. Podejrzenia padają raz na jedną osobę, raz na drugą. Charaktery i emocje cały czas się zmieniają, a czytelnik zasypywany jest coraz to nowymi poszlakami.
Głównym wątkiem jest oczywiście wątek kryminalny – złapanie mordercy. Poza tym bardzo ciekawy jest motyw miłosny, który łączy młodego Baskerville’a z piękną sąsiadką. Przeszłość i teraźniejszość przeplatają się cały czas w całej powieści, co jest bardzo interesujące. Autor postarał się, by zbrodnia z poprzednich pokoleń miała w niej nie tylko swoje korzenie, ale również by wpływ dawnych zbrodni miał wpływ na to co dzieje się w obecnych czasach.
Co zaskakujące, w powieści więcej jest Watsona niż Holmesa. Możemy dzięki temu poznać bliżej tę postać. To John włożył wiele pracy w rozwiązanie tej zagadki, a jego metody rozumowania i dochodzenia do pewnych rzeczy możemy obserwować właśnie podczas rozwoju sytuacji w „Psie…”.
Audiobook czyta Jakub Sender. Niestety to największe rozczarowanie – początkowo wydawało mi się, że robi on to z niechęcią, jakby ktoś go do tego zmuszał. Dopiero w ostatnich rozdziałach przyłożył się, można było nawet rozróżnić niektóre z postaci. Zepsuł sporą część tego, co budował Doyle – gdzieś prysło napięcie i adrenalina. Nie słuchałam go z zapartym tchem, mimo że sama historia na pewno powinna wywołać we mnie to uczucie.
Audiobook podzielony jest na17 części. 16 z nich to rozdziały z książki, ostatni jest podsumowaniem złożonym z danych bibliotecznych książki i nagrania. Każda z części opatrzona jest krótkim motywem muzycznym pasującym nastrojem do sytuacji, która ma się zaraz wydarzyć. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który uatrakcyjnia nagranie.
Sam język tekstu jest łatwi i przyjemny. Lektor czyta sprawnie, choć jak już wspomniałam bez emocji w początkowych rozdziałach. Jedyne co mi przeszkadzało to zbytnie wyróżnienie się z tekstu nazw angielskich, które czytane były z mocnym akcentem. I coś, co do tej pory mnie śmieszy – przetłumaczenie Baker Street jako Ulica Bakera. Zabieg zbędny moim zdaniem.
Moim zdaniem sama historia jest bardzo ciekawa i wciągająca. Spodziewałam się wielu zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń i nie zawiodłam się.
Komu mogę polecić audiobooka? Tym, którzy lubią Sherlocka Holmesa. Poza nimi, na pewno tym, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać detektywa od strony książkowej. To bardzo ciekawa przygoda, w której przekonamy się, że nie tylko on potrafi rozwiązywać zagadki i wcale nie jest taki jak obecny, ekranowy Holmes. Jeśli nie macie czasu czytać, chociaż posłuchajcie. Nie pożałujecie.