Lisa Gardner to autorka, której książki oczywiście mam na swoim regale, ale jak o tej pory nie było okazji, aby je przeczytać. „Kochać mocniej” było moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością i jestem jak najbardziej z niego zadowolona. Historia pochłonęła mnie o samego początku, a z każdą kolejną stroną ogromnie ciężko było mi ją odłożyć. Nie do końca wiem jak ją traktować. Czy jako piątą część serii o D.D.Warren, czy jaki pierwszą część serii o Tessie Leoni, bowiem nawet na internetach nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli Ty wiesz, to będę wdzięczna za informację ;) Oczywiście, nie musisz się obawiać, że nie będzie się dało połapać w historii, bo bez problemu da się ogarnąć co i jak. Ja po prostu momentami miałam wrażenie, że jakiś fragment z życia D.D. jest dla mnie nieznany i dlatego wtedy z ciekawości sprawdziłam, czy to kontynuacja serii. Z tymi książkami jest tak, że w każdej części jest prowadzona inna sprawa, dlatego bez problemu można je czytać bez znajomości poprzednich.
Wracając do głównego tematu, „Kochać mocniej” to świetny thriller z genialnie poprowadzonym śledztwem. Tessa Leoni, funkcjonariuszka policji stanowej, twierdzi, że zabiła swojego męża w obronie własnej. Świadczyć o tym ma przede wszystkim stan fizyczny w jakim policja odnajduje kobietę w swoim domu. Brain Darby – jej mąż, leży martwy w kuchni, a Tessa wygląda jak po walce bokserskiej. Sprawa dla D.D.Warren i jej partnera Bobbiego wygląda na banalną i można by uznać ją za rozwiązaną, gdyby nie to, że Tessa jest matką 6-letiej Sophie, której nigdzie nie ma. Rozpoczyna się śledztwo, w którym każda minuta jest na wagę złota. Co stało się z Sophie? Czy ona też została zabita przez własną matkę?
Nieraz polecano mi książki Lisy Gardner i teraz już wiem dlaczego. Ta autorka w doskonały sposób umie poprowadzić historię tak, aby czytelnik za nic w świecie nie umiał domyślić się prawdy. Ja podczas czytania miałam całą masę swoich teorii, które co parę stron się zmieniały, wraz z kolejnymi zaskakującymi zwrotami akcji. Nie zliczę ile razy byłam zaskoczona i zszokowana tym jak ta cała sprawa się toczy, ale i niezwykle zafascynowana tym jak to wszystko płynnie się odbywa. Ta szczegółowość i skrupulatność we wszystkim, to było coś naprawdę niesamowitego. Ogromnie podobali mi się główni bohaterowie, ich sposób myślenia, dedukcji. Momentami miałam wrażenie, że D.D. mogłaby na spokojnie współpracować z Robertem Hunterem ;) a postać Tessy była dla mnie jedną wielką zagadką, której zachowanie nieraz mnie zaskoczyło.
Washington post określił tę książkę mianem „pierwszorzędnego kryminału” i ja się z tym stwierdzeniem jak najbardziej zgadzam. Świetna i skomplikowana fabuła, genialnie poprowadzone śledztwo i te powroty do przeszłości głównej bohaterki, w której poznajemy, jak naprawdę wyglądało jej życie – wszystko to i wiele innych rzeczy to istny majstersztyk. Z pewnością sięgnę po inne książki autorki, już na półce czeka kolejna część z Tessą – „Niepewność”, za którą niebawem się zabiorę. Dla fanów gatunku to pozycja must-read. Polecam gorąco!