Może tytuł tej recenzji będzie mylący, bo sądzę, że owe kobiety nie uważały się za feministki, a w każdym razie nie były feministkami w typie angielskim, biegającymi na demonstracje i palącymi gorsety, ale moim zdaniem to prawdziwe prekursorki feminizmu.
Mowa tu o „siostrach Malinowskiego”, kobietach, które znał, z którymi korespondował, które były w ówczesnej Polsce jednymi z pierwszych kobiet – wolnomyślicielek. Bo moim zdaniem feminizm nie polega na chęci pokonania mężczyzn, nie ma nic wspólnego ze stereotypem babochłopa, natomiast bardzo wiele z samoświadomością i prawem do decydowania o sobie.
Opisane kobiety jako jedne z pierwszych w naszym kraju podejmowały studia wyższe, a jeśli z uwagi na brak matury (którą można było zdawać wyłącznie w męskich gimnazjach, co nie zawsze było możliwe) nie mogły być zaliczone w poczet studentek, chodziły na wykłady jako słuchacze, kształciły się w szkołach artystycznych, wyjeżdżały na stypendia, jednocześnie zarabiając, gdyż otrzymywane sumy były zbyt niskie. Pokazywały, że można realizować swoje marzenia, że kobieta jest też człowiekiem, a nie tylko dodatkiem do ojca czy męża, że może mieć swój sposób na życie i że ma prawo do dokonywania wyborów. To dla mnie jest prawdziwy feminizm, walka o prawo do samostanowienia, do podejmowania własnych decyzji, i opisywane kobiety to właśnie starały się osiągnąć.
Autorka zastosowała ciekawy sposób przedstawiania bohaterek, zazwyczaj w publikacjach mówiących o różnych ludziach, każdemu poświęcony jest osobny rozdział, Grażyna Kubica postępuje zupełnie inaczej. W każdym rozdziale opowiada o wszystkich bohaterkach, koncentrując się na kolejnych dotyczących ich kwestiach, sam spis treści doskonale to ilustruje:
Cielesność – w którym stara się opisać te kobiety na podstawie dawnych fotografii, opisów,
Dom – o pochodzeniu, rodzinach, w których wzrastały,
Nauka – jak sam tytuł wskazuje, o ich wykształceniu,
Niezależność – do jakiego stopnia i w jaki sposób ją osiągnęły,
Kobiecość – jak każda z nich ją pojmowała, jak się do niej odnosiła,
i wiele kolejnych, uszczegóławiających historię ich życia.
Oczywiście, nie o wszystkich wiadomo tyle samo, nie o wszystkich zachowały się dokumenty, wspomnienia, ale mimo wszystko zyskujemy obraz ich życia, ich przemyśleń, odczuć, gdyż poznajemy je z różnych źródeł, w tym z korespondencji, często prowadzonej z Bronisławem Malinowskim, w której dają wyraz swoich przeżyć.
Dowiadujemy się także o ich pracy i działalności na niwie publicznej, gdyż większość z nich była niezwykle zaangażowana w sprawy dotyczące szkolnictwa, zdrowia, lub – jak Maria Czaplicka – zajęta pracą naukową.
Właściwie o każdym z kolejnych rozdziałów książki można by napisać szczegółową recenzję, a nawet nie recenzję, a wręcz rozprawkę, porównując koleje życia, wybory, osiągnięcia. Książka doskonała i niezmiernie wartościowa poznawczo.