"Z pozdrowieniami, Żyrafa" Megumi Iwasy to opowieść o znudzonym życiem na sawannie Panu Żyrafie, który postanowił napisać list do kogoś za horyzontem. Szczęśliwy traf chciał, że w tym samym czasie znudzony sawannowym życiem Pelikan postanowił otworzyć usługi pocztowe. Żyrafa pisze więc list do nieznajomego za horyzontem i przekazuje go Pelikanowi, który podejmuje się swojego pierwszego zlecenia w roli listonosza. Okazuje się, że "za horyzontem" to zdecydowanie dalej niż Pelikan myślał, ale ostatecznie udaje mu się dotrzeć do Wielorybiego Przylądka, gdzie przekazuje list miejscowej listonoszce Foce, a ta dostarcza go Pingwinowi, bo jest on jedynym odbiorcą listów w tym regionie. Tak rozpoczyna się niezwykła przyjaźń pomiędzy nieznajomymi, której rezultatem jest spotkanie Żyrafy i Pingwina, do którego obaj skrupulatnie się przygotowywali. A Żyrafa nawet postanowił się przebrać się za Pingwina, aby sprawić mu przyjemność, a czy mu się to udało w oparciu o opisy z listów musicie już sprawdzić sami...
Być może brzmi to banalnie, ale uwierzcie na słowo - ta książka jest świetna! Być może nie ma w niej dynamicznej akcji, ale mimo to sporo się dzieje. Zwłaszcza w warstwie emocjonalnej, bo oto jesteśmy świadkami, jak rodzi się niezwykła korespondencyjna przyjaźń pomiędzy bohaterami, którzy nigdy nie mieliby szansy się zaprzyjaźnić, gdyby nie listy. Ale równocześnie widzimy, jak znalezieniu w życiu celu, do którego się dąży zmienia jego (życia) perspektywę, gdzie skrajnie znudzony życiem Żyrafa i Pelikan przechodzą w stan ekscytacji, oczekiwania, zainteresowania. Jednocześnie i między nimi pojawia się nić przyjaźni opartej na wspólnych emocjach i zainteresowaniach.
Bardzo dużo w tej książce świetnego, mądrego humoru, pojawia się nutka filozoficznego spojrzenia na świat (tu prym wiedzie Pingwin pobierający nauki u profesora Wieloryba). Ta książka obrazuje nie tylko, to co się może wydarzyć, gdy zdecydujemy się zrobić krok na przód i zmienić coś w swoim życiu, ale pokazuje również, że nie należy bać się tego, co nieznane, że warto przekraczać granice (horyzonty), otworzyć się na coś innego, odmiennego. Idealnie obrazuje również, jak wielką cnotą jest cierpliwość, oczekiwanie - i to jest genialne zagadnienie do poruszania w książce dla dzieci, dla tych współczesnych dzieci, które wszystko mają od ręki. Ponadto prezentuje jak działa wyobraźnia, jak fascynujące może być odkrywanie, wyobrażanie sobie czegoś na podstawie opisów. Jak wspaniałe, a nawet zabawne mogą być próby interpretowania tego, o czym ktoś pisze, a jednocześnie jak kluczowe jest przekazywanie komuś precyzyjnych informacji. To nie tylko książka o pisaniu listów, ale przede wszystkim historia o tym, w jaki piękne rzeczy może przerodzić się nuda, jak rozwijająca jest ciekawość świata i innych osób, ale także o tym, że odległość nie stanowi przeszkody w nawiązywaniu relacji.
To niezwykłe, że w krótkiej, wydawałoby się prostej książce dla dzieci można odnaleźć tyle fascynujących wątków do rozmowy z młodym czytelnikiem, tyle odniesień do współczesności (samotność, znudzenie, pęd życia i bieżący dostęp do informacji, relacje na odległość). Co więcej, książka napisana jest w bardzo przystępny sposób (tu ukłony też w stronę tłumacza) i opatrzona bardzo przyjemnymi, dopasowanymi do treści ilustracjami Jörga Mühle. Bohaterowie są dopracowani, charakterystyczni, ciekawi. Można ją czytać, jako zwykłą przyjemną opowieść dla dzieci, a można na podstawie tej historii prowadzić wiele ciekawych dyskusji, zaplanować wiele aktywności (np. pisanie listów) czy opracować wiele scenariuszy zajęć dla dzieci. To niepozorna książka z ogromnym potencjałem i życzę każdemu, aby udało mu się go odkryć na swój własny sposób. Wykorzystując wyobraźnię, jak książkowi bohaterowie Żyrafa i Pingwin.
PS. Książka jest mi bardzo bliska i podchodzę do tej historii z olbrzymim sentymentem, bo sama posiadam korespondencyjną przyjaciółkę, więc historia Żyrafy i Pingwina mogłaby być również naszą historią.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl