Przeczytałam komiks dwa razy i nadal nie wiem jak go opisać. Waham się... nad wątkami, odniesieniami do innych dzieł oraz analizą zachowań "ludzkich", które zostały w nim przedstawione. Jestem nim oczarowana i przerażona jednocześnie.
W pierwszym momencie zachwyciła mnie okładka. Wspaniały dobór kolorów - czerń i odcienie błękitów. Realistyczny rysunek dziecka - dziewczynki, leżącej (śpiącej?) na trawie. A w darni stoi malutka istotka płci żeńskiej. Jest narysowana prosta bajkowa kreską. Od razu skojarzyła mi się z Calineczką.
Sama treść zaczyna się bajkowo - spotkanie przy gorącej czekoladzie i pierwszy pocałunek, który nie dochodzi do skutku. Cała kraina zaczyna się topić. Bohaterowie w popłochu uciekają i... trafiają do lasu pełnego innych (większych i mniejszych) ludzików. Słodkich jak laleczki. Brakuje tu tylko białego królika, który oprowadzi za rękę po nowym świecie (jak w Alicji w Krainie Czarów Carrolla Lewisa). Nasza maleńka panienka - Aurora bierze sprawy w swoje ręce. Do tej pory rumieniąca się i przeżywająca herbatkę z ukochanym dziewczyna, zaczyna organizować pożywienie, schronienie oraz opiekę nad wszystkimi istotami w okolicy. Każdy na swój sposób walczy o przetrwanie w nowych warunkach i nowym miejscu zamieszkania (przerażającym, ale to sami odkryjcie). Przypominają trochę dzieci z Władcy much Williama Goldinga.
Malutkie istoty wydają się być przyjazne. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Przyjrzyjcie się im dobrze - są małostkowe, zazdrosne, chciwe. Głupie w swej ignorancji, braku empatii i bezmyślności. Jak my, ludzie. A im dalej w las (stron), tym ciemniej i mroczniej. Tytuł jest adekwatny do treści zawartych w komiksie. Ta ciemność w nas jest pociągająca i piękna.
Obraz, jak już wspomniałam przy opisie okładki, jest dwojaki, ale spójny. Małe istotki przedstawione są w bajkowy sposób, natomiast las i ich "dom" w bardzo realistyczny i (niestety) przerażający, bogaty w szczegóły. Piękne, soczyste kolory cieszą oko.
Przez swą bajkowość komiks nie wydaje się, aż tak straszny. Ale tylko do czasu... Szykujcie się na świetny horror w lukrowej otoczce.
Recenzja ukazała się na stronie
https://pani-z-biblio.blogspot.com/