Siódmy tom Sagi o Fjallbace zaczyna się kilka tygodni po wydarzeniach opisanych w finale "Syrenki". Może pominę te wydarzenia, bo nie chcę spojlerować, a i też nie mają one aż tak wielkiego wpływu na główną oś fabuły "Latarnika". A zatem zostawmy to i skupmy się na głównym wątku kryminalnym i sprawach społecznych, jakie Camilla Läckberg porusza w swojej powieści. Otóż na wyspę Gråskär, nieopodal Fjällbacki przypływa Annie ze swoim pięcioletnim synkiem Samem. Wiemy tylko tyle, że najprawdopodobniej zabiła swojego męża-oprawcę, który był jednocześnie narkotykowym hurtownikiem. Annie boi się teraz zemsty jego ludzi i postanawia ukryć się na wyspie, która jest jej własnością. Stoi tu jedynie skromny dom i stara - nieczynna od lat - latarnia morska. Sceneria niczym z horroru, co skądinąd nie jest dalekie od prawdy, bowiem wśród miejscowych, Gråskär nazywana jest Wyspą Duchów.
Wkrótce na wyspie zjawia się Matte - dawna miłość Annie z czasów szkolnych. Razem spędzają uroczy wieczór oraz upojną noc. Gdy rankiem Annie budzi się, Matte już nie ma. Zostaje znaleziony kilka dni później w swoim mieszkaniu, z dziurą w głowie. Policjanci z komisariatu w Tanumshede rozpoczynają śledztwo. Sprawa nie jest łatwa, Matte był bowiem bardzo skrytym człowiekiem, który niewiele o sobie mówił innym. Zdeterminowany Patrik Hedstrom postanawia jednak odkryć wszystkie tajemnice denata i poznać tożsamość mordercy.
Camilla Läckberg, po - w moim odczuciu - niezbyt udanej "Syrence", wróciła do częściowej formy, serwując nam całkiem nieźle skrojoną powieść, z bardzo ciekawym i mocnym wątkiem społecznym. Niestety, jako kryminał - przynajmniej w moim odczuciu - jest ciut za bardzo przewidywalny, co jednak aż tak bardzo nie przeszkadza w lekturze, bowiem to motyw społeczny wydaje się tu bardziej dominujący. Właściwie cała fabuła orbituje wokół przemocy wobec kobiet i ich różnych odmian. Ta tematyka była już poruszana przez Autorkę wcześniej. Właściwie od początku serii, kiedy to poznaliśmy Annę - siostrę Eriki - i jej psychopatycznego męża Lucasa, ale w "Latarniku" piekło kobiet zdaje się bardziej wyraziste i odczłowieczające. Szczególnie mocno widać to przy wątku Madeleine - to jeden z pobocznych motywów historii, ale bardzo ciekawy, pokazujący całą bezwzględność z jaką "mężczyzna" może traktować kobietę - swoją żonę, czyli kogoś, kogo powinno otoczyć się troską i dać poczucie bezpieczeństwa.
Warto też wspomnieć o klimacie "Latarnika", który znacząco różni się od poprzednich tomów. Przede wszystkim robotę robi tu wspomniana wyżej Wyspa Duchów, na której bohaterowie odczuwają obecność zmarłym. Ten subtelny wątek grozy, mocno urozmaica całość i dodaje smaczku. Poza tym, mamy tu całkiem spore grono ciekawych, dobrze napisanych postaci na czele z Vivienne i jej bratem, a także wymienionej już Annie.
Saga o Fjallbace, zachowuje ciągłość fabularną wątków obyczajowych, a zatem jeśli myślicie, aby zacząć przygodę z twórczością Camilli Läckberg, to radzę zacząć od początku, czyli powieści "Księżniczka z lodu". To właśnie "Księżniczka" przyniosła Autorce sławę i rozgłos, w czasach boomu na szwedzkie kryminały. Pamiętam ten czas sprzed mniej więcej 10 lat, kiedy również na polskim rynku wydawniczym mieliśmy wysyp kryminałów z drugiej strony Bałtyku. Ten trend dawno jednak przeminął, ale z Sagą o Fjallbace warto się zapoznać.
© by
mroczne-strony.blogspot.com | 2021