Piekielny ochroniarz recenzja

Historia zaczyna się obiecująco a nawet bym powiedziała, że śmiesznie. Dziewczyna upiła się do tego stopnia, że zaczyna rozmowę z kaczkami na temat męskiej populacji. Słuchaczki z nich wyśmienite, nie ma co. W pewnym momencie zastanawiałam się, czy te stworzenia ją rozumieją, bo odkwakiwały na każde zadane im pytanie. Ava (główna bohaterka) to taka cnotka nie wydymka a przez usta nawet nie przejdą jej przekleństwa. Ma fioła na punkcie zwierząt i gdyby tylko mogła w domu miałaby nawet słonia lub całe zoo. Z kolei Marcus, którego spotyka na swojej drodze w stanie upojenia alkoholowego, jest niebezpieczny, co drugie słowo to bluzg, a no i zapomniałam wspomnieć, że jest wodzem czy tam szefem gangu/klubu motocyklistów. Istne przeciwieństwa charakterów. Miałam nadzieję, że będzie jakiś zwrot akcji czy cokolwiek innego co by mnie porwało, lecz tego nie było. Według mnie główni bohaterowie to seksoholicy, na każdym kroku seks, gdzie nie poszli musieli się docierać. Cała książka PRAWIE to istny poradnik kamasutry i te opisy już do porzygania mi się znudziły. Daję autorce wielki plus za poczucie humoru, ponieważ teksty bohaterów i ich myśli niektóre sprawiały, że szło się pośmiać. Końcówka książki dopiero zaczęła być ciekawa. Była intryga, groźby i skrywana tajemnica z przeszłości. Trochę było mi mało i chciałabym dowiedzieć się więcej, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Tak naprawdę nie było nam dane poznać ich bardziej, bo historia zaczęła się szybko i tak się skończyła. Jest tu dużo niedomówień, co można by było rozwinąć lecz dostajemy tego zalążek i nic więcej. Książka jest napisana w prostym języku, czyta się ją szybko, nawet pokusiłabym się o słowa, że zbyt szybko. Pozycja jest idealna na jeden wieczór, oceniam ją 6/10 ze względu na poczucie humoru i cięty język oraz za kawałek akcji pod koniec. To wszystko miało wielki potencjał lecz gdzieś w połowie zostało zgubione i zostało poprowadzone fatalnie. Na pewno ta pozycja znajdzie swoich zwolenników a także osoby, którym się nie spodoba. Nie mnie to oceniać.