Lato, gdy mama miała zielone oczy recenzja

PIECZONE JABŁKA

Autor: @czerwonakaja ·1 minuta
2021-08-20
Skomentuj
4 Polubienia
"Była mała i gruba, głupia i brzydka. Najbardziej bezużyteczna ze wszystkich matek. (...)
"Syrena w rui" gadali o niej wszyscy (...) Tata nazywał ją "głupią krową". Nowa kobieta taty - "kiełbasą".
I tylko ja musiałem do niej mówić "mamo".
Tylko jedna rzecz nie pasowała (...) - oczy. Mama miała zielone oczy, tak piękne, że marnowanie ich na tę sfermentowaną twarz wydawało się grubą pomyłką."


Będąc dzieckiem i mając przerośnięte wyobrażenie krzywdy zdarzyło mi się w myślach powiedzieć: "nienawidzę cię", jednak nigdy na głos, nigdy, bo przecież moje gardło nie przepuściłoby przez siebie największego kłamstwa, jakie istnieje...

Aleksy po latach, już jako uznany artysta, za namową swojego terapeuty, powraca pamięcią do dni pełnych i bólu i miłości, dni które kłębiącą się w nim miłość i nienawiść wystawiają na zażartą bitwę uczuć, dni, dzięki którym poczuł w końcu to, czego łaknął od dziecka, od tak długiego czasu, że siedząca w nim wściekłość miesza się z uczuciem głęboko ukrytym w zakamarku dziecięcej duszy.

"Pieczone jabłka to była moja słabość".
Ale to nie jabłka są słabością tego chłopaka, to ona, mama, którą mimo nienawiści kocha tak, że nigdy nie zapomni liter, "które składają się na jej imię", nigdy nie zapomni tego lata, gdy oprócz pięknych zielonych oczy zaczął zauważać w niej też inne piękne rzeczy, lata gdy w końcu pozwoliła się kochać i tę miłość odwzajemniła.

Po tym gorzko-szczęśliwym lecie już tylko pragnie dostać się do jednego z wszechświatów, najlepiej do tego, gdzie czas płynie wstecz, by mimo bólu czuć jednocześnie to szczęcie, którego w końcu zaznał, a ono żyje w jego wspomnieniach dzięki oczom pięknie zielonym, dzięki pieczonym jabłkom, ceracie w maki i w jej zapachu, zapachu świeżo naostrzonych ołówków...

Dawno nie skończyłam czytać książki z szeroko otwartymi oczami, rozdziawioną buzią i z tak ogromnym wachlarzem kotłujących się emocji.

Tatiana Tibuleac mołdawsko - rumuńska pisarka oczarowała mnie prostotą i dobitnością języka tej króciutkiej opowieści o rodzinie, która stopniowo rozpadała się, aż znika... no może nie z pamięci.

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ta książka na pewno znajdzie się w moim TOP tego roku.
Gorąco polecam!!!




Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-11
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Tatiana Țîbuleac
7.7/10

Aleksy, kipiący gniewem nastolatek, po ukończeniu szkoły zamierza pojechać z kolegami do Amsterdamu, zamiast tego jednak udaje się z matką na wieś do Francji. Mają spędzić razem lato. Ich trudna rela...

Komentarze
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Tatiana Țîbuleac
7.7/10
Aleksy, kipiący gniewem nastolatek, po ukończeniu szkoły zamierza pojechać z kolegami do Amsterdamu, zamiast tego jednak udaje się z matką na wieś do Francji. Mają spędzić razem lato. Ich trudna rela...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Tego ranka, gdy nienawidziłem jej bardziej niż kiedykolwiek, mama skończyła trzydzieści dziewięć lat. Była mała i gruba, głupia i brzydka." Tak zaczyna się powieść "Lato, gdy mama miała zielone ocz...

@bookieciarnia @bookieciarnia

Gdy przeczytałam opis treści książki pt.'' Lato, gdy mama miała, zielone oczy'' pojawiły się, we mnie mieszane uczucia z tego względu, że nie wiedziałam, co mnie czeka po zapoznaniu się z twórczością...

@Anna30 @Anna30

Pozostałe recenzje @czerwonakaja

Samosiejki
ANOMALIE

Jak to jest stracić wzrok, otwierając oczy widzieć rozmazane plamy i poczuć lęk przestrzeni gubiąc się w swojej małej i ciasnej rzeczywistości. Czuć czyjąś niechcianą ob...

Recenzja książki Samosiejki
Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury
NIESAMOWITY ŚWIAT

Kochani, nic tak nie zaskakuje jak świat przyrody. Niesamowite barwy, forma, zjawiska. To wszystko cieszy oko i stanowi przebogaty materiał do filmów i opowieści. Jest i...

Recenzja książki Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl