Rozmach - z każdym kolejnym tomem powieściowego cyklu pt. „Beniamin Ashwood” obserwujemy coraz większy rozmach na polu okładki książki, rozwoju fabuły, czy też coraz pokaźniejszej liczby postaci, miejsc i wątków, jakie mają wpływ na całość tej fantastycznej serii. I nie inaczej jest w przypadku najnowszej, już piątej jej części - powieści „Płonąca wieża”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Beniamin, Amelia, Rhys i Towaal - pokonawszy Eldred, podążają tropem zdradzieckiego Milo, który skradłszy potężny i niebezpieczny artefakt zmierza w stronę Miasta. Pogoń ta prowadzi ich przez potężną puszczę, w której kryje się ktoś, kto może okazać się dla naszej czwórki bohaterów wielkim zagrożeń, jak i bezcennym wsparciem. I tak też rozpoczyna się cała seria niezwykłych zdarzeń, które będzie znaczyć walka z demonami i ludźmi, spotkania ze starymi druhami, jak i też wielka, skomplikowana polityka...
Zmiany, zmiany, zmiany - można oto posłużyć się tym słynnym filmowym cytatem w odniesieniu do niniejszego dzieła A.C. Cobble, które z każdym kolejnym rozdziałem wydaje się mieć coraz większy wpływ na całość tej literackiej serii, o czym przekonują nas w szczególności ostatnie strony. Oczywiście jest to nadal to samo porywające, klimatyczne i oparte w głównej mierze na motywie drogi - fantasy, które z każdą częścią staje się z pewnością nieco mroczniejszym, ale i jednocześnie pozostaje niezmiennie intrygującym. Fabularna relacja skupia się na losach wymienionej powyżej czwórki bohaterów, do których to dołączają nowe postacie, lub też do których powracają doskonale znani nam już uczestnicy zdarzeń z poprzednich tomów. Odwiedziny ukrytej w lesie krainy, niebezpieczna podróż do Miasta, burzliwe i dramatyczne wydarzenia w nim zachodzące, czy też droga ku postępującej armii demonów - to tylko kilka z wielu ważnych wątków, jakie składają się na tę jakże barwną, nieprzewidywalną i inteligentnie poprowadzoną relację. Jej finał zapowiada zaś sobą jeszcze więcej wrażeń i emocji, jakie to będą na nas czekać podczas lektury szóstego tomu.
Dojrzewają, zmieniają się, jak i też wciąż zaskakują nas bohaterowie tej historii, co widać najbardziej na przykładzie samego Bena, który jest już dorosłym, znacznie pewniejszym siebie i po woli godzącym się z przypisaną mu rolą przywódcy, mężczyzną. I choć tempo owego procesu jest iście imponującym, to niewątpliwie owa przemiana jest jak najbardziej korzystną dla odbioru tej opowieści. Poznamy tu także kilku innych, nowych bohaterów - na czele z młodą wojowniczką o imieniu Prem, czy też mistrza miecza Loydem, którzy także odegrają tu bardzo istotną rolę.
Wraz z postępem lektury poznajemy nowe krainy i miasta tego fantastycznego świata, ale też i powracamy do miejsc, gdzie de facto wszystko się zaczęło - m.in. Miasta. Tym samym też obserwującym zachodzące w nich zmiany, jesteśmy świadkami wielkich karier i nie mniejszych upadków, jak i też spoglądamy na przygotowania do wielkiej wojny pomiędzy Koalicją i Przymierzem. Tego obrazu dopełnia oczywiście magia, konfrontacje z demonami oraz coraz więcej odpowiedzi na zadawane od dawna pytania o to, skąd się one biorą. Tradycyjnie już opowieść tę uatrakcyjniają klimatyczne ilustracje Leszka Wożniaka, które w piękny sposób obrazują nam bohaterów i kluczowe sceny z ich udziałem. Swoją wielką pracę wykonała tu także Dominika Repeczko, która raz jeszcze przełożyła tę opowieść na nasz język w iście znakomitym stylu. I wreszcie rzecz najważniejsza - logiczny pomysł autora na to, jak prowadzić tę opowieść w taki sposób, byśmy wciąż byli jej ciekawi i nią zafascynowani, mimo poznania już ponad trzech tysięcy stron historii o Beniaminie Ashwoodzie. Efekt? - nasza wspaniała rozrywka i wielkie emocje, które nie opuszczają nas do samego końca.
Powieść „Płonąca wieża”, to rzecz porywająca, interesująca i przede wszystkim świetnie wykonana. Tym samym jest to kolejna udana odsłona tego cyklu, która zaprasza nas sobą do spotkania z klimatyczną, wciąż nas zaskakującą i tętniącą akcją klasyczną historią fantasy, w której magia, szczęk miecza, ale też i ludzka poczciwość, decydują o losach tysięcy, a być może i milionów mieszkańców tego świata. Sięgnijcie po tę książkę i po cały niniejszy cykl A.C. Cobble – gorąco polecam!
"Beniamin Ashwood: Tom 5. Płonąca wieża" - Niektóre zdarzenia są tak wielkie, że ich echa nie cichną przez tysiąclecia Niedokończona walka z Eldred kieruje Bena i jego drużynę z powrotem pod bramy Mi...
"Beniamin Ashwood: Tom 5. Płonąca wieża" - Niektóre zdarzenia są tak wielkie, że ich echa nie cichną przez tysiąclecia Niedokończona walka z Eldred kieruje Bena i jego drużynę z powrotem pod bramy Mi...
Świat jest pełen tajemnic. Tajemnic, które stworzyła sama Natura, tajemnic tworzonych przez wielkie organizacje i tajemnic, które kreują zwykli ludzie. Niekiedy mam poczucie, że tajemnica ciągnie taj...
"Płonąca wieża" to już piąty tom serii A.C. Cobble'a o Beniaminie Ashwoodzie. Muszę przyznać, że każda kolejna część jest lepsza od poprzedniczki, i nie zawsze chodzi tu o fabułę, a o styl autora i w...
@chomiczkowe.recenzje
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...