Perversion. Perwersja. recenzja

"Nie jestem słaba, ale przy Ponurym tracę rezon. Spada moja maska. Padają wszelkie mury, jakie zbudowałam wokół siebie. Ale on musi zobaczyć prawdziwa mnie. Mój głód. Mój strach. Wszystko.."

Lubicie serie? Ja bardzo, choć dużo bardziej te, gdy każdy tom dotyczy innych bohaterów, a gdy już chce przeczytać taką, gdzie każda część jest o tych samych bohaterach, to o ile mam taką możliwość często czekam z czytaniem ukazanie się całości. Oczywiście nie zawsze jest taka możliwość, bo historia jest na tyle pociągająca, że od razu ją pragniesz poznać, jednak w przypadku serii Perversion, wydanie kolejnych trzech tomów było w tak krótkim czasie, że specjalnie przeciągałam czytanie do momentu, aż całość znajdzie się na mojej półce.

I tak oto zaczynając od dziś, ta oraz dwie kolejne recenzje będą dotyczyć książek z najnowszej serii T.M Frazier.

Wiecie, są tacy autorzy, których się kocha lub nienawidzi. Albo coś nas od razu oczaruje, albo zrazi na tyle, że nie sięgniemy po nic więcej. Ja zawsze daje więcej niż jedną szansę, jednak w przypadku tej autorki nic takiego nie było potrzebne. Jej pióro pokochałam już od pierwszej przeczytanej książki a była nią "Mroczna miłość". Potem przyszedł czas na serię King i.. Przepadałam!

Nic więc dziwnego w tym, że gdy ukazała się zapowiedź najnowszej serii autorki, wiedziałam, że muszę ją poznać.. Zaczęłam czytać "Perversion" z nadzieją na pełną emocji historię i zdecydowanie się nie zawiodłam, choć przyznaję, że gdy już się porządnie rozkręciło, to się skończyło.. ale dobrze, że pod ręką czeka drugi i trzeci tom.

Doskonale wiedziałam, że nie znajdę w tej książce nic delikatnego, ale taka już jest autorką. Stworzyła historię mroczną, pokręconą , pokazująca nam pełną wad rzeczywistość, z którą przyszło się mierzyć bohaterom. Czytało mi się tą książkę doskonale i spędziłam z nią udane godziny. Wkręciłam się w opowieść bohaterów i byłam ciekawa ich losów, a gdy już dotarłam do końca, myślałam ,że pęknie mi serce, a szczęka spadnie na podłogę, bo takiego zakończenia w życiu się nie spodziewałam..

Ja kolejny raz jestem zachwycona książką autorki.. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest idealna, ale patrząc na to, że to dopiero początek historii, to nie pozostaje mi nic innego, jak czytać dalej i podzielić się kolejnymi wrażeniami w następnej recenzji.

"Perversion" jak najbardziej polecam!