Wdowa recenzja

Zwyczajne małżeństwo jakich wiele. Ustatkowani, bezdzietni ludzie, którzy z pozoru tworzą normalną rodzinę. W tej fasadzie tkwi przede wszystkim Jean, która otoczona opieką i troską męża, oddana i w pełni zależna od tego człowieka godzi się na to, by podporządkować swoje życie ukochanemu. Do szczęścia kobiecie brakuje dziecia, mężowi niespecjalnie ten fakt przeszkadza. Bierna postawa żony aż bije po oczach, a jednak bohaterka tkwi w związku, mimo próby, jaka nań spada. Zarzuty są potężne: w mieście zaginęło dziecko a Glen znalazł się w nieodpowiednim czasie i miejscu, obciążających dowodów jest więcej, ale są ci, którzy uparcie wierzą w niewinność mężczyzny. Co stało się z dwuletnią Bellą?

Fiona Barton kolejny raz pokazuje, że jak pisać thrillery to z ostrożnym, stonowanym rozmachem. Wgląd w psychikę osób podejrzanych o udział w zaginięcie pozwala czytelnikowi dokonywać osądu sytuacji; tło, które aż prosi się o dyskusję na temat etyki zawodu dziennikarza i niestety w ogole niepotrzebne skupianie się na życiu prywatnym jednego z policjantów. Choć są fragmenty fabuły, które śmiało autorka mogła sobie odpuścić niewątpliwym plusem jest sięgnięcie po niełatwy temat pedofili, zła w ciemnej stronie sieci, obsesji na punkcie macierzyństwa, która mogłaby stać się początkiem tragedii. Zgrabnie i składnie napisana historia powinna stać się przestrogą zarówno dla rodziców, jak i dla parterów względem ich małżonków, by pomimo upływu lat stażu małżeńskiego mieć się na baczności. Dodatkowy plus to emocje, do jakich odwołuje się Fiona, a tych nie zabraknie, gdy mówimy o dobru dziecka. Minusem może stać się postawa tytułowej "Wdowy", która aż prosi się o mocniejsze potrząśnięcie i obudzenie z ślepego letargu małżeńskiego. No i ta angielska herbata. Nie raz czytelnik czy chce czy nie - będzie miał okazję towarzyszyć bohaterom podczas jej celebracji. ;)
Nie jest to może thriller idealny, lecz czyta się go dobrze, dość płynnie lawirując między spacerującą fabułą, która (niestety tylko) momentami nabiera szybszego tempa.