"Róża z Wolskich" to kontynuacja znanej w Polsce rodzinnej sagi "Cukierni pod Amorem". Przenosimy się kilka lat później, gdzie Iga Toroszyn, szczęśliwa małżonka oraz właścicielka hotelu w Gutowie, obawia się o los cennej, rodzinnej pamiątki. Chodzi o portret Tomasza Zajezierskiego namalowanego przez malarkę Rose de Vallenord, który wisi w głównym holu budynku. W tajemniczych okolicznościach giną obrazy sławnej Rose. Iga w obawie o utracenie tak dla niej ważnego dzieła szuka pomocy. Do akcji wkracza Nina, historyczka sztuki pochodząca z Warszawy, która wciąga się w problemy Toroszynów i za wszelką cenę stara się dowiedzieć wszystkiego z życia sławnej malarki.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Mało kto nie słyszał o sławnej w Polsce serii "Cukierni pod Amorem" autorstwa Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, z której zasłynęła pisarka. Rodzinne perypetie, zdrady oraz życie w małej miejscowości zwanej Gutowo, zapewniły czytelnikom nie małej rozrywki. Saga oczarowała wiele polskich serc, w tym i moje. Jednak autorce ciężko było rozstać się z powstałą historią oraz jej bohaterami, dlatego właśnie z tego powodu powstał kolejny tom, który tylko po części jest kontynuacją znanych nam wydarzeń. Czy jednak autorka dobrze zrobiła rozwijając "Cukiernie pod Amorem"?
Ja od zawsze byłam przeciwniczką kontynuowania zakończonych już serii. Samo to zdanie jest w sobie zaprzeczeniem, ale właśnie często zdarza się tak, że autor kończy daną historię, jednak kiedy osiąga ona dużą popularność, rządny pieniędzy pisarz lub innych okoliczności, ciągnie ją jak flaki z olejem. Muszę przyznać się szczerze, że co do "Róży z Wolskich" miałam pewne obawy. Bałam się, że będzie tak jak w przypadku, który wcześniej opisałam, lecz jednak autorka bardzo mnie zaskoczyła.
"Najgorsze, że ludzie ciągle potrzebują, żeby im coś nakazywać. Dlaczego są tak niewolniczo przywiązani do autorytetów? Tylko naprawdę silne osobowości potrafią wyrwać się z tego błędnego koła. Reszta, niczym barany, leci za przywódcą stada. "
Historia Róży opisana w książce nas zaskakuje, wzrusza i daje do myślenia. Pokazuje jej życie, które nie jest łatwe, ale dzięki solidnej pracy oraz wsparciu bliskich, z czasem ulega zmianie. Osadzona wraz z matką w Paryżu dziewczyna stara się jak najbardziej wpasować w klimat francuzów. Mimo, że jest polką w późnej młodości nie czuje się przywiązana do jej rodzinnego kraju, co nie zwykle rani jej matkę. Podoba mi się sposób w jaki autorka ukazała świat Róży i przywróciła ducha tamtej epoki. Przybliża nam życie tamtejszych kobiet oraz zasad jakie kiedyś panowały. Chyba nikt jak pani Małgorzata, nie potrafi tak umiejętnie przeplatać teraźniejszość z przeszłością, dzięki czemu czytelnik nie gubi się i spokojnie odnajduje w akcji.
Pisarkę charakteryzuje jej styl, który jest niezwykle lekki. Powieść wciąga za sprawą dobrze skonstruowanej fabuły oraz ciekawej akcji. Mi ciężko się było od niej oderwać. Bardzo spodobali mi się bohaterowie. Róża, której życie nie oszczędzało, pokazuje nam, że warto walczy o swoje marzenia, nawet mimo wielu przeciwności losu. Natomiast Ninie marzy się niezależność i odcięcie od matki, lecz ciągle zżera ją sumienie i poczucie odpowiedzialności. Za sprawą tych dwóch postaci możemy porównać te dwie osobowości, które są do siebie podobne, ale różnią się poszczególnymi cechami charakteru. W moim przypadku wygrywa Róża, która walczyła o swoje i dążyła do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Autorka po raz kolejny pokazała, że potrafi pisać. "Róża z Wolskich" to z pewnością książka, która zasługuje na uwagę i spodoba się każdemu czytelnikowi bez względu na wiek. Jak na razie jest to najlepsza powieść przeczytana w 2013 roku. Serdecznie wam ją polecam. Zapewnia wiele przyjemnie spędzonych chwil w dziewiętnastowiecznej Francji.