Prozę Evy Völler poznałam przy okazji lektury "Magicznej gondoli", od której rozpoczęłam swoją przygodę z książkami o podróżach w czasie. Byłam wówczas zachwycona możliwościami, jakie daje taka tematyka, a Annę i Sebastiana, głównych bohaterów, bardzo polubiłam i zapamiętałam na naprawdę długo. Polski wydawca sprawił mi niemałą uciechę, bo w niedługim czasie po wydaniu tomu pierwszego, na mojej półce zawitał "Złoty most". Pewnie pamiętacie, że byłam przekonana, iż historia ta zamyka się w jednej części, dlatego też tym większe było moje zaskoczenie (a zarazem radość), gdy okazało się, że jest inaczej.
Od pamiętnej misji w piętnastowiecznej Wenecji minęło półtora roku. Związek Sebastiana i Anny kwitnie, a świat ma się dobrze, ponieważ Starcy dbają o to, by wydarzenia historyczne nie wymknęły się spod kontroli. Podczas gdy Anna zdaje maturę, Sebastiano wyrusza w misję - tak niebezpieczną i tragiczną w skutkach, że potrzebuje wsparcia, którego udzieli mu nie kto inny, lecz jego ukochana. Kłopot w tym, że dwójka dzielnych podróżników w czasie trafia do XVII-wiecznego Paryża za panowania Ludwika XIII wspieranego przez kardynała Richelieu. Na domiar złego Sebastiano stracił pamięć i teraz służy ambitnemu kardynałowi jako jeden z jego muszkieterów! Anna musi na nowo rozkochać w sobie ukochanego, by uratować historię od klęski. A wbrew pozorom nie jest to zbyt łatwe zadanie...
Ależ ja tęskniłam za tą dwójką! Już za pierwszym razem byłam oczarowana ich przygodami, a teraz jest równie ciekawie jak wtedy. Eva Völler serwuje nam tym razem historię rodem ze słynnej powieści Dumasa - mowa, rzecz jasna, o "Trzech muszkieterach". Widać, że autorka odrobiła lekcje i porządnie przygotowała się do napisania "Złotego mostu", o czym świadczą liczne, lecz nie zawsze oczywiste nawiązania do klasyka, a także dobrze przedstawione realia z czasów, gdy nawet Francuzi nie dbali zbytnio o higienę (zawartość nocników lądowała z okna prosto na bruk, a jeśli ktoś akurat tamtędy przechodził, to miał po prostu pecha). Świetnie mi się czytało o siedemnastowiecznym Paryżu i właściwie o każdym czyta mi się dobrze, jako że moim marzeniem jest wycieczka do tego pięknego miasta miłości. Jak zwykle mogłam oczami wyobraźni podziwiać niesamowite stroje z epoki, aczkolwiek bardzo żałowałam, że momenty, w których można było przyjrzeć się językowi z tamtych czasów, były bardzo nieliczne, jeśli nie powiedzieć, że w ogóle ich nie było. Niemniej jednak rozumiem konwencję młodzieżówki.
W "Złotym moście" bardzo spodobało mi się to, że autorka nie przesłodziła wątku miłosnego między dwójką głównych bohaterów. Wręcz przeciwnie - rzuciła im kilka kłód pod nogi, a ja w trakcie lektury mogłam obserwować jak sobie z tym radzą. Było to o wiele lepsze niż gdybym miała czytać o wielkiej i nieskończonej miłości nastolatków. Jestem również wdzięczna za to, że w powieści nie pojawił się żaden uczuciowy trójkąt. Czasami odnoszę wrażenie, że żadna współczesna książka młodzieżowa nie może się bez niego obejść, a tu proszę, miła niespodzianka! Dzięki temu gołym okiem widać, że nasi bohaterowie są dojrzalsi i rozsądniejsi w kwestiach uczuć. Aż niepojęte wydaje mi się przy takim rozwoju wydarzeń zachowanie Anny, która wielokrotnie naraża misję na niepowodzenie, podejmując szereg złych decyzji. Niestety, ale w ujęciu Evy Völler Paryż nie jest wyłącznie miastem miłości - choć jest to wątek główny, to jednak w fabule nie brakuje zawiłych intryg i niespodziewanych zwrotów akcji.
Przyznaję, że połączenie wątku podróżowania w czasie z faktami historycznymi bardzo mi odpowiada. Powieść Evy Völler to idealny przykład takiej kombinacji. Jest to świetna książka dla młodzieży - napisana tak, by wszystko było zrozumiałe, a zarazem intrygujące i skłaniające do tego, by jej nie odkładać od początku do końca. Jak na kontynuację muszę Wam powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona - w końcu przecież autorka w pierwotnym zamyśle nie przewidywała kolejnych tomów tej historii. Ani razu nie miałam wrażenia, że jest to dzieło pisane na siłę lub dla pieniędzy - Völler zdecydowanie włożyła w napisanie "Złotego mostu" dużo serca i widać to jak na dłoni.
Siedemnastowieczny Paryż, kontrast biedoty z arystokracją, piękne stroje i intrygi - oto, co można znaleźć w "Złotym moście" Evy Völler. Jeśli tęsknicie za powiewem przygód, koniecznie sięgnijcie po tę książkę, ponieważ należy ona da grona lektur lekkich i przyjemnych, wprost wymarzonych, gdy za oknem pada deszcz i chce się być gdziekolwiek, byle nie w danym miejscu, w którym akurat jesteśmy. Polecam, byście razem z Anną i Sebastianem odwiedzili Paryż sprzed kilkuset lat - zapewniam, że warto!
Ocena: 5/6