Ach, czego tu nie ma! Podróże w czasie, spotkanie z samym sobą, sekrety, niedomówienia, tajemniczy antykwariat, podejrzani ludzie, groźne psy, prezenty dla Matki Natury, a nawet… dziwne obrzędy i sabat czarownic! Drugi tom przygód Maksa rozpoczyna się dokładnie rok po brzemiennych w skutki wydarzeniach z dnia wagarowicza. Znowu jest pierwszy dzień wiosny i znów dzieje się coś, czego czternastolatek zupełnie nie wziął pod uwagę. Przecież uparcie milczy na temat przeszłości i nie rozmawia z nikim o zegarku, który ma moc przeniesienia w czasie otrzymanym od pradziadka. Jest dyskretny, wyobcowany i izoluje się od rówieśników, chociaż ciągle pakuje się w kłopoty. Nie rozmawia nawet z Martą, koleżanką z klasy, z którą tak wiele go łączyło. Kiedy więc jest świadkiem porwania Marty przez tajemniczych napastników i uwiezienia jej karocą – wie, że tylko on może przenieść się w czasie i ubiec porywaczy. Jednak dzieje się kolejna straszna rzecz, gdyż czarodziejski zegarek pradziadka zostaje zniszczony, a chłopiec, pozbawiony ostatniej szansy na uratowanie przyjaciółki – udaje się do tajemniczego Antykwariatu pod Zegarem poprosić właściciela, by pomógł w naprawie czasomierza. I znowu nic nie toczy się zgodnie z planem Maksa. Musi współpracować z Łukaszem, nowym uczniem w szkole, biednym, nielubianym i posądzanym o kradzieże, a także wykonywać coraz to nowe zadania – wszystko po to, aby znaleźć sposób na przeniesienie się w czasie i uratowanie Marty. Pomoże mu nie tylko Łukasz, ale także maleńki chomik o wdzięcznym imieniu Paradoks, pani bibliotekarka ze szkoły i jeszcze kilka osób, które Maks spotka na swoje drodze. Czy chłopak podejmie wyzwanie i przeniesie się w czasie, choć wie, że sposób, który obierze pozwala jedynie na cofnięcie się bez możliwości powrotu? Uratuje przyjaciółkę, czy wpakuje się w kolejną sytuację bez wyjścia? Kim tak naprawdę jest Marta? No i co będzie, kiedy stanie twarzą w twarz z samym sobą?
Książkę czytałyśmy z prawdziwą przyjemnością. Świetny, dynamiczny język, a zdania dopracowane w najdrobniejszych szczegółach; dokładnie tak, że można się delektować. Zadziwia konstrukcja fabuły, gdzie wszystko, ku mojemu osobistemu zdziwieniu ma ręce i nogi i tak dokładnie się ze sobą splata, że nie ma miejsca na wątpliwości czy niedomówienia. Główny bohater to dobry, empatyczny, współczesny nastolatek, który ma mnóstwo dobrych chęci, jednak jak to zwykle bywa, działa spontanicznie i pod wpływem emocji, co prowadzi od kłopotu do kłopotu. Pechowiec z natury, potykający się o własne nogi, ale budzi sympatię od pierwszej strony. Swoimi przygodami, które następują po sobie niemal automatycznie rozkręca akcję do tego stopnia, że nie sposób się nudzić. Co najciekawsze lektura kończy się w momencie zapowiadającym część kolejną. Nie możemy się doczekać!
Wydana dzięki Wydawnictwo Wilga ta średniej grubości książka ma miękką, błyszczącą okładkę ze skrzydełkami. W środku dużo tekstu podzielonego na 32 niedługie rozdziały i standardowej wielkości czcionka. Czarno białe ilustracje, których mogłoby być więcej, bo ogromnie nam się podobały, ponieważ wspaniale oddają klimat powieści. Książkę polecamy starszym, doświadczonym w czytaniu dzieciakom, gdyż młodsze, ze względu na mnogość wydarzeń, mogą utracić wątek. Koniecznie zacznijcie od tomu pierwszego. Dla dzieci 9+.