Religioznawstwo – noż czy jest coś prostszego. Każda z tych kilku (ile ich może być, z siedem?) liczących się religii wygląda jak chrześcijaństwo, tylko modli się trochę inaczej w innych porach i ma mylne pojęcie o czymkolwiek, ale tak poza tym wszystko się zgadza. Całe życie jestem katolikiem, to wiem (no, może lekturę Biblii mam jeszcze przed sobą, ale nadrabiam stażem), nie zaskoczycie mnie, no nawet nie próbujcie.
Tytuł „50 mitów o religiach” nie kłamie, i cóż, faktycznie jest to książka o religijnych mitach (50 szt.). Działów jest siedem: mity ogólne, o judaizmie, o chrześcijaństwie, o islamie, o misz-maszu z Zachodu, o tradycjach Dalekiego Wschodu i, w ramach bonusu, mity o niewierzących. I tu od razu wspomnę o największej wadzie książki: mało! Tak jak przy „50 mitach o ateizmie” chciałoby się, żeby te 50 nie zmuszało autorów do takiego rozdmuchiwania treści, tak przy „50 mitach o religiach” człowiek życzyłby sobie, żeby to 50 nie narzucało limitu. Może ustawianie serii pod dyktando konkretnej liczby to nie jest znowu taki dobry pomysł.
Co mogę powiedzieć, dobra lektura – może nie zawsze się zgadzam i uważam, że niektóre stwierdzenia są dyskusyjne, ale końcem końców każde roztrzaskiwanie mitu było interesujące i zostawiało mnie z poczuciem, że coś się zadziało w mojej głowie. Nawet zdawałoby się tak oczywiste jak „Jezus nie urodził się 25 grudnia w stajence w Betlejem” czy „żydzi nie używają chrześcijańskiej krwi w swoich rytuałach” zostawiały mnie z interesującymi historiami. Analizy są w sam raz, konkretne, ze statystykami, historycznymi omówieniami i wszystkim. Tylko żal, że tak mało, bo o ile cztery pierwsze działy są w miarę satysfakcjonujące, tak mity „o tradycjach religijnych Dalekiego Wschodu” są zaledwie trzy, no co to jest za nędza.
„50 mitów o religiach” to interesująca, zróżnicowana lektura pełna ciekawostek, którą spokojnie mogę polecić i mocno wierzącym, i wątpiącym, i zdecydowanym ateistom. Dla nas pewnie tym ciekawiej, że książka napisana jednak z perspektywy duetu amerykańskich religioznawców, dzięki czemu mamy okazję przyjrzeć się najbliższemu nam wyznaniu przez tak cudne mity jak „katolicy nie są tak naprawdę chrześcijanami (tylko, na ten przykład, żydowskim spiskiem)”. Pouczające.
[Recenzja została po raz pierwszy opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]