„Panna Wina” Witolda Horwatha to pierwsza powieść tego autora, którą przeczytałam. Ma on w swoim dorobku wiele powieści i zbiory opowiadań m.in. „Inna wojna”, „Święte wilki”, „Zły”, „Seans”, „Ptakom”, „Ultra Montana” czy „Africa Korps”. Jest on również autorem wielu scenariuszy seriali telewizyjnych np. „Klanu” czy „Ekstradycji”.
Bohaterką powieści jest Laura. O jej życiu dowiadujemy się z opowieści tajemniczej kobiety, która nocną porą pisze na czacie z pisarzem o Nicku Kodeks44. Laura mieszka w państwie położonym w Ameryce Środkowej. Wychowała się w nędznej dzielnicy. Od najmłodszych lat musiała radzić sobie w życiu sama. Stąd jej cięty język, wulgarne słownictwo i przynależność do gangu. Wychowywała ją ulica. W nocnych klubach nagabywała mężczyzn proponując im spędzenie wspólnie nocy, po czym wyprowadzała ich na ulice, w ciemne zakamarki, gdzie już czekali jej kompani, którzy ograbiali ofiarę z wszystkiego co cenne. Proceder ten trwał około roku, po czym członków gangu zatrzymano. Proces miał poprowadzić młody, bezwzględny sędzia Syrius Aznar.
Laura nawet nie próbuje się bronić, przyznaje się do winy i oczekuje na wyrok. Zauroczony jej urodą sędzia skazuje ją na publiczną chłostę i dwa lata aresztu domowego. Dziewczyna również nie jest obojętna wobec sędziego – Pana Prawo – skrycie się w nim kocha. Postanawia nawet zmienić całkowicie swoje dotychczasowe życie. Rozpoczyna przerwaną naukę, uczy się języków obcych, dużo czyta. Jednak jej myśli ciągle krążą wokół Syriusa. Nie potrafi o nim zapomnieć. Niestety nie pomaga nawet założenie przez nią rodziny. Czy związek sędziego i skazanej nastolatki ma szansę? Czy uda się im stworzyć razem kochającą się parę? Przekonacie się czytając powieść „Panna Wina”.
Szczerze przyznam, że do powieści podchodziłam dwukrotnie. Początkowo trudno było mi przebrnąć przez pierwsze strony. Ciągłe wulgarne słownictwo, perwersja seksualna bohaterki, działały na mnie odpychająco. Czytałam kolejne strony i wciągałam się w powieść coraz bardziej, by za jakieś kolejnych kilkanaście stron się zrazić. Takie dziwne falowanie emocji wywarła na mnie ta powieść. Pod przykrywką opowieści o miłości, kryło się ważne przesłanie o tym, że wśród nas jest wielu ludzi o dziwnych upodobaniach seksualnych, które nie zawsze są akceptowane przez społeczeństwo. Osoby takie często ukrywają się pod różnymi Nickami w pokojach erotycznych na czatach. Tam szukają zrozumienia i akceptacji dla swoich upodobań. Szukają osób podobnych do nich.
Opowieść jest przeplatana zapisami typowymi dla czatu. Nawet w tekście pojawiają się emoty – czyli charakterystyczne buźki, znane nam z różnych komunikatorów.
Autor ciekawie przedstawia nam sędziego Syriusa. Jest on traktowany przez mieszkańców jak Bóg. Jego słowo zawsze się liczy, jest osobą szanowaną i cenioną. Mimo, że kary chłosty bardziej kojarzą mi się z czasami średniowiecza, to są uznawane za sprawiedliwe i pouczające.
Książkę polecam osobą, które lubią czytać powieści trudne, wymagające zastanowienia się i przemyślenia wielu kwestii. Na pewno nie jest to powieść dla dzieci i dorastającej młodzieży. Zbyt dużo w niej wulgaryzmu, erotyzmu i perwersji seksualnych. Jest to książka o prawdziwym życiu, bez żadnych upiększeń bohaterów i środowiska w którym żyją. Powieść o prawdziwej miłości w której są chwile radości i cierpienia.
Nie zachwycił mnie język autora, ale pewnie sięgnę dla porównania po inne jego powieści.