Panie przodem recenzja

"Być kobietą, być kobietą..." śpiewała swego czasu Alicja Majewska a wraz z nią tekst tej piosenki nuciła cała Polska. Dziś niektórzy słuchając tego utworu czują tęsknotę za minionymi czasami, innym uśmiechają się pobłażliwie, a jeszcze inni z niesmakiem kręcą głową. Kobieta jest w nim przedstawiona jako osoba, dla której szczytem marzeń jest posiadanie modnych strojów, brylowanie na wernisażach czy bankietach, a przede wszystkim przyciąganie męskich spojrzeń i łamanie serc płci brzydkiej. Niestety otacza ją szara codzienność a prozą życia jest pranie mężowskich koszul i smażenie naleśników. Wczytując się w ten tekst aż trudno uwierzyć, iż powstał on niespełna pięćdziesiąt lat temu.
Jak wiele przez ten czas zmieniło się w mentalności kobiet w Polsce, jak ogromną przeszły przemianę, jak nauczyły się mówić o swoich potrzebach i walczyć o swoje we wszystkich dziedzinach życia. W mojej ocenie dokonała się prawdziwa rewolucja w naszych umysłach i sercach, na którą świat nie był gotowy. Mozolnie i z uporem staramy się dzień po dniu budować ten nasz świat narażając się często na pogardę, nie raz słysząc za plecami wypowiadane ze wstrętem słowo "feminizm". Jednak krok po kroku idziemy po swoje walcząc o równe traktowanie na rynku pracy, w domowym zaciszu, czy w sferze językowej.

O tym jak ten proces wygląda w różnych obszarach mówi książka Wojciecha Harpuli i Marii Mazurek "Panie przodem. O co walczą kobiety i mężczyźni we współczesnej Polsce". To zbiór wywiadów z ekspertkami i ekspertami z różnych dziedzin takich jak psychologia, socjologia, seksuologia czy językoznawstwo, którzy pochylają się nad problemami, z którymi mierzą się codziennie kobiety i mężczyźni w naszym kraju. Dobór rozmówców znakomity, bo można przyjrzeć się tym kwestiom z wielu stron. Mnie szczególnie utkwił w pamięci wywiad z językoznawczynią, bowiem coraz częściej powraca chociażby dyskusja o zasadności stosowania feminatywów. Toczą się na ten temat zażarte spory, a często w ich tle słychać niekiedy rubaszny rechot, no bo jak to niby brzmi: chirurżka, gościni czy ministra.
Nie zabrakło też spojrzenia na sytuację mężczyzn w naszym kraju, gdyż jak się okazuje są takie dziedziny życia, gdzie też są oni wykluczani i stawiani poza margines. Nie mówi się o tym głośno, a szkoda bowiem zawsze warto poznać argumenty obu stron. To sprzyja merytorycznej dyskusji do której na pewno skłania ta lektura.
Zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Warto!