Mengele. Doktor z Auschwitz recenzja

Dobrze wychowany, starannie wykształcony, pełen uroku i dbałości o wygląd, przystojny. Wydawałoby się, że ww. opis musi odnosić się do kogoś wyjątkowego - może jakiegoś amanta albo człowieka, który zapisał się w historii czymś wielkim. Nic bardziej mylnego. Te cechy określały jednego z największych zbrodniarzy w historii świata. Człowieka, który stał się Panem Życia i Śmierci.

Myślę, że nikomu kto choć w niewielkim stopniu interesuje się historią II wojny światowej nie trzeba przedstawiać Josefa Mengele - słynnego doktora z Auschwitz, który w trakcie selekcji więźniów nieznacznym ruchem palca decydował o tym kto zostanie uśmiercony, a kto ma szansę jeszcze pożyć. Zasłynął również z przeprowadzania na terenie obozu koncentracyjnego przerażających eksperymentów pseudonaukowych, które bardzo często prowadziły do śmierci “pacjentów”.

Przeczytałam już kilka pozycji o Mengele. Były to zarówno biografie jak i opracowanie naukowe. Jednak moim zdaniem książka Ulricha Volkleina jest najlepszą ze wszystkich publikacji z którymi się zetknęłam.

Po pierwsze - jest to biografia w której Autor równo traktuje wszystkie etapy życia postaci. Zupełnie oczywistym jest dla mnie, że najwięcej treści dotyczy działalności Mengele w czasie II wojny światowej, ponieważ gdyby nie ona to zostałby on zapewne jednym z wielu niemieckich żołnierzy, których los nieszczególnie historię dzisiaj interesuje. Autor nie traktuje jednak po macoszemu innych okresów życia Doktora Mengele i poświęca dużo uwagi również historią życia Mengele sprzed wojny, a także jego powojennym losom.

Po drugie - trzeba wspomnieć, że Autor pracując nad swoją książką korzystał ze zgromadzonych przez niemiecki wymiar sprawiedliwości akt świadczących o zbrodniach Doktora Mengele. Zatem książka ta jest wyjątkowa, ponieważ jest całkowicie autentyczna i przez to jeszcze bardziej przerażająca.

Odnoszę wrażenie, że “Mengele. Doktor z Auschwitz” jest jedną z tych książek, których się nigdy nie zapomni. To książka przy której trzeba się zatrzymać na chwilę, a nawet się popłakać, ponieważ w głowie się nie mieści, że człowiek, który otrzymuje dyplom lekarski i który ma ratować życie staje się katem dla niezliczonej liczby ludzi. Co więcej w trakcie jej czytania pojawia się wściekłość na niesprawiedliwość losu, ponieważ ten człowiek chociaż miał na rękach litry krwi dożył spokojnej starości w Ameryce Południowej i nigdy nie odpowiedział za swoje winy.

Myślę, że książka ta jest szalenie ważna i powinna zagościć na półkach każdego czytelnika - aby szczególnie w tych trudnych czasach zawsze pamiętać o tym do czego doprowadziła nienawiść i kategoryzowanie człowieka. I aby to nigdy się już nie powtórzyło.