Dzień dobry,
Dzisiaj czas na recenzję książki Michała Długi, pt. „Pan Zło”, za którą jeszcze raz dziękuję autorowi oraz wydawnictwu🤗
Przyznam, że jest to książka inna od tych, które miałam okazję przeczytać. Zderzenie się z tą powieścią było dla mnie nie lada wyzwaniem, którego się podjęłam. Zacznijmy od przybliżenia fabuły:
Tomasz jest pracownikiem korporacji, nie jest on pracoholikiem oraz nie jest też osobą asertywną. Ma na swojej głowie ogrom pracy - tej potrzebnej i niepotrzebnej - przez co z każdym dniem robi się coraz bardziej zmęczony oraz jest na skaju załamania nerwowego. Bohater coraz częściej by uciec od dołującej go rzeczywistości, ucieka w świat gier i marzy by stać się bohaterem, takim jak ten z jego ulubionej gry.
Pewnego dnia poznaje tytułowego Pana Zło, który mówi mu w jak podłym świecie żyje, a następnie proponuje mu inne, lepsze, a zarazem najgorsze rozwiązanie.
Kim tak naprawdę jest postać z białą maską i jak skończy się to spotkanie? Czy Tomasz znajdzie siłę by zmienić swoje monotonne życie?
„Pan Zło” nie jest to historia prosta, zmusza czytelnika do głębokich przemyśleń nad samym sobą, ale i otaczającym go światem.
Głównym problem jest walka dobra ze złem, które walczą o człowieka, problem ten został ujęty w ciekawy sposób, ale do książki mam mieszane uczucia.
Przyznam, że na początku męczyłam się z tą książką, musiałam ją odkładać, by przestać o niej myśleć, jednak bliżej połowy zaczęłam czytać ją z zafascynowaniem.
Przeszkadzały mi powtórzenia, które czasami aż za bardzo rzucały mi się w oczy oraz zmienne nastroje, przez które przechodził główny bohater - Momentami ogarniał go strach, a za chwilę walczył ze złem jak dzielny bohater, którym chciał być. Nie wiem, może to był zamierzony trik pisarza, ja jakoś nie mogłam tego kupić, ponieważ wolałabym płynne przejścia między nastrojami Tomasza. Długa posługuje się językiem ostrym, zdecydowanym i momentami wulgarnym, co daje też pazura tej powieści.
Powieść składa się z niecałych dwustu stron, oraz dzięki niedużym wymiarom, jest podręczna i można ją zabrać wszędzie i zapoznać się z historią Tomasza w długiej, czy krótkiej podróży na wakacje 😸
Pogadajmy teraz o dwóch bohaterach, a mianowicie o Tomku i Panu Zło. Jeśli chodzi o Tomasza, to czytając początkowo tę powieść miałam dziwne wrażenie jakbym miała do czynienia z Edem, z książki Markusa Zusaka pt., „Posłaniec” (kto nie czytał mojej recenzji, zapraszam na moje konto 🤓). Mamy tutaj styczność z bohaterem, który wiedzie monotonne życie i który nie chce nic w nim zmienić - brzmi podobnie, prawda? Tomek ma trzydzieści lat, jest nieudacznikiem, praca jest dla niego więzieniem i wyobraża sobie swoje idealne życie. Przed samobójstwem powstrzymuje go kiedyś usłyszana wzmianka o okrutnej karze po jego śmierci. Jeśli chodzi o Pana Zło, to pełni on rolę okrutnego boga, który ma już dość swoich wyznawców i pragnie z głównego bohatera uczynić swoim niewolnikiem.
Bardzo spodobały mi się wątki, które mówiły o tym, że pieniądze pozwolą człowiekowi być na szczycie drabiny społecznej. Niestety ten problem jest bardzo wyraźny w naszym świecie i bardzo mnie to smuci, bo coraz częściej ludzie załatwiają swoje sprawy poprzez danie łapówki, itd.. Kiedy Pan Zło opowiadał o tym Tomkowi, musiałam na chwilę odłożyć książkę by nad tym pomyśleć... Kolejny wątek, który zmusił mnie do przemyśleń był temat edukacji. Tytułowy bohater poruszył problem braku indywidualizmu w szkołach oraz o masy niepotrzebnych/ zbędnych rzeczy, które są wpajane w głowy młodych ludzi w szkołach
Na koniec tej myśli chciałabym zacytować fragment książki „Urzędnicy zatwierdzają poziom nauczania, w którym sami nie chcieliby uczestniczyć. Nauczyciele, którzy mieli uczyć, jak żyć, zaczęli prowadzić przyszłe pokolenia wedle regulaminów i nakazów, które są absurdalne. (...) Szkoła to piękna rzecz, Tomku. Kształci bandę, dla której najważniejsze cechy to rywalizacja, uczenie się bezsensownych rzeczy, a także wyższość własnego intelektu nad intelektem innych.”
Na zakończenie chciałabym powiedzieć, że książka ta jest monetami przerażająca i ciekawa zarazem. „Pan Zło” mimo, że częściami mnie nudził, zmusił mnie do przemyśleń. I pomimo, że na początku myślałam, że temat walki dobra ze złem jest już przereklamowany, to miło się zaskoczyłam. Na koniec pozostawię Was z pytaniem, czy w dzisiejszym świecie króluje zawiść, zazdrość i okrucieństwo, czy jednak żyjemy w świecie, w którym panuje spokój, szczęście oraz za każdym rogiem świeci słońce?