Pan domu stoi przy ogrodowym murze.
Pan domu nie jest samotny.
Pan domu nie zapomniał.
Pan domu ma dość.
Pan domu czeka na Ciebie, wyjdziesz mu na spotkanie?
Wow, jakie to było dobre. Muszę zacząć od tych słów, bo dawno żadna historia nie wciągnęła mnie aż tak bardzo!
Olivia Prior jest nastoletnią niemową, mieszka w sierocińcu dla dziewcząt nie wiedząc nic na temat swojej rodziny. Niestety, dziewczyna nie jest lubiana w swoim otoczeniu, inni naśmiewają się z niej i próbują utrudnić jej życie, stopniowo ma tego coraz bardziej dość, a w jej cichym smutku i samotności towarzyszą jej martwiaki - coś na wzór duchów, tylko o niepełnym kształcie, tylko ona może je zobaczyć. Pociechą dla niej jest pamiętnik matki, który pieczołowicie chroni i kartkuje co wieczór próbując wydobyć z niego coraz więcej możliwych informacji, a kluczowa z nich brzmi:
Pozostaniesz bezpieczna, dopóki będziesz trzymać się z dala od Gallanta.
Jednak czym jest Gallant? Wkrótce Olivia będzie miała okazję się przekonać, ponieważ pewnego dnia do sierocińca przybywa nietypowy list, w którym rodzina wzywa ją do powrotu do domu! DOM. Ma własny dom, tylko że... chcą by wróciła do Gallanta.
Trzymaj się z dala
Wracaj do domu
Dziewczyna jednak tak bardzo marzy o rodzinie, o własnym domu, że nie waha się długo i podejmuje decyzję tak różną od pragnienia matki.
I na tym skończę opowieść o fabule, ponieważ jej dalszą część każdy powinien odkryć samodzielnie.
Gallant to niezwykle klimatyczna historia, czuć od niej mocny powiew mroku i tajemnicy. Schwab ponownie zachwyca nas lekkim stylem i ładnym językiem umiejętnie tworząc klimat rodem z horrorów, autorka skupia się na konkretach, a jednak nie brakuje tu wystarczająco rozwiniętych opisów. Warto mieć na uwadze, że ze względu na brak głosu u bohaterki w tej książce jest mało dialogów, a ja jako ich fanka z ręką na sercu napiszę, że kompletnie nie zwróciłam na to uwagi.
Książka jest podzielona na sześć części, przed każdą z nich umieszczone są krótkie wstawki z tego co dzieje się po drugiej stronie, mają być one klimatycznym przedsmakiem. Znajdziemy tam również fragmenty pamiętnika oraz sporo ilustracji, więc ze względu na urozmaicenie lektury ciężko odpłynąć myślami w trakcie czytania.
Mimo ogromnej radości z lektury nie jest ona w moich oczach idealna, jestem bardzo rozczarowana ostatnimi rozdziałami, które są niezwykle mocno przyspieszone. Cała książka raczej nie grzeszy wartką akcją, za to cała ona została upchana na kilkunastu ostatnich stronach, wolałabym gdyby ten finał został solidniej rozbudowany, potrzebuję więcej z tego świata i ciekawiej poprowadzonego rozwiązania, bo to do czego cała historia doprowadziła jest genialne i tym jestem w całości usatysfakcjonowana, rozchodzi się tylko o drogę do tego finału. Jeszcze z takich przytyków mogłabym wspomnieć o ilustracjach, które powtarzały się kilkukrotnie - wolałabym by było ich mniej w całej książce , lecz by były unikatowe.
Podsumowując: dostaniemy tam mrok, sekrety, misję rodową, duchy, równoległy świat, niebezpieczeństwo i samą śmierć.
Książka będzie idealna na jesienny wieczór pod kocem, a najlepiej by w trakcie nastąpiła mała awaria prądu albo do drzwi zapukał nieznajomy, dorzućmy do tego burzę, a całkowicie przepadniecie w tej opowieści (chociaż mnie do tego wystarczył słoneczny dzień w pracy).
Słyszałam, że ta historia jest podobna do Coraliny, niestety, nie znam tego, ale podrzucam, może komuś pomoże ta informacja! W moim odczuciu ma ona nieco burtonowski klimat. Nie jest ona straszna, więc to nie tak, że jest dla dorosłych, ma mroczny klimat, ale spokojnie nada się dla młodszych sympatyków takiej atmosfery, myślę, że starsza podstawówka spokojnie odnajdzie się w tej opowieści.
Ode mnie 8/10, bardzo polecam.
Przeczytałam książkę w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem We Need Ya.